środa, 1 sierpnia 2012

Rozdział XV


Ola właśnie wzięła prysznic. Owinęła się ręcznikiem, po czym wyszła z kabiny. Stanęła przed lusterkiem i uśmiechnęła się do swojego odbicia. Rozczesała swoje brązowe jak kasztany włosy, stwierdziła, że nic konkretnego z nimi nie będzie robić i po prostu postawi je rozpuszczone. Teraz wzięła się za makijaż. Podkreśliła swoje zielone oczy tuszem do rzęs i kredką. Nałożyła trochę pudru, po czym pomalowała swoje usta krwistoczerwoną szminką. Przebrała się w sukienkę, po czym ubrała czerwone szpilki. Nadal nie była przekonana co do swojego wyglądu, ale nie miała innego wyjścia. Musiała iść w tym, co miała na sobie. Uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze, po czym wzięła głęboki oddech i biorąc swoją czerwoną kopertówkę wyszła z łazienki. Udała się do salonu, w którym czekał na nią Wojtek.
Gdy tylko do niego weszła oniemiała. Szczęsny wyglądał o wiele bardziej przystojniej niż zawsze. Ubrany był w garnitur, białą koszulę rozpiętą pod szyją. Wyglądał elegancko, a jednocześnie na luzie. Ola co prawda widziała go już w takim wydaniu w telewizji, ale na żywo był o wiele bardziej przystojny i pociągający. Tak, w jakimś sensie pociągał Olę, co wydało się jej to totalnie dziwne, gdyż traktowała go jak swojego starszego brata. Kochała go, ale nie jako osobę z którą mogła by się związać, ale jak swojego brata.
-Wyglądasz… świetnie !- powiedział Wojtek podchodząc do Oli.
Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało do niego, po czym odpowiedziała:
-Ty także.
Szczęsny odwzajemnił jej gest. Zapadła między nimi niezręczna cisza.
-No to co, idziemy ?- spytał Wojtek przerywając ciszą.
Ola pokiwała głową.  Po chwili już szli w kierunku wyjścia z budynku. Na zewnątrz świeciło słońce. Szczęsny otworzył drzwi Oli, po czym dziewczyna wsiadła do samochodu. Po chwili chłopak znalazł się koło niej.
-Mogłabym się dowiedzieć z jakiej okazji ta impreza? Bo jakoś mnie nie wtajemniczyłeś- spytała z lekkim uśmiechem Aleksandra, kiedy Wojtek wyjechał z parkingu.
Szczęsny uśmiechnął się szeroko, po czym odpowiedział.
-Theo Walcott i jego dziewczyna mają jakąś rocznicę i po prostu pozapraszał praktycznie wszystkich z drużyny razem z osobami towarzyszącymi do klubu na małą imprezę z tej okazji.- odpowiedział nadal się uśmiechając.
Ola pokiwała głową ze zrozumieniem.
Dalej jechali w całkowitej ciszy. Żadne z nich jakoś nie miało ochoty do rozmowy. Ola oglądała przez okno jak słońce powoli chowa się za budynkami. Była tutaj kilka dni i nadal nie zwiedziła miasta. Dzisiaj miała to zrobić, ale wyszło, jak wyszło. Wszystko przez Sandrę, której za każdym razem, gdy ją spotkają, udaje się wyprowadzić Olę i Wojtka z równowagi. Aleksandra zaczęła myśleć o tym, co powiedziała jej Sandra, o tym, że to tylko kwestia czasu, kiedy ona i Wojtek będą razem. Nie mówiła tego chłopakowi, by go bardziej nie denerwować, ale w głębi serca czuła, że źle zrobiła. Miała przeczucie, że to co kombinuje Sandra będzie straszne i dla Wojtka i dla Oli. Nie znała Sandry dobrze, gdyż nigdy z nią normalnie nie rozmawiała, ale wiedziała, że ta dziewczyna ma totalnie nierówno pod sufitem i dla pieniędzy jest w stanie zrobić wszystko. Dlatego dla Oli wydawała się dość straszna.
Spojrzała kontem oka na Szczęsnego., który w totalnym skupieniu prowadził samochód. Bała się o niego, czuła, że powinna coś zrobić z Sandrą, ale nie wiedziała co. Musiałaby nad tym długo myśleć, ale teraz nie mogła się jakoś na tym skupić.
Po pół godzinnej drodze, dojechali na miejsce. Słońca prawie nie było już widać, powoli zaczęło się ściemniać. Ola wysiadła z samochodu, po czym razem ze Szczęsnym weszli do jednego z Londyńskich klubów, który praktycznie w całości był wypełniony ludźmi.
-No, Walcott się postarał… Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że będzie tutaj tyle ludzi- powiedział zaskoczony Wojtek.
Ola popatrzyła na niego zaskoczona. Była tak samo zdziwiona ilością osób, jak i Szczęsny. Po chwili podszedł do nich Theo wraz ze swoją dziewczyną- Melanie.
- O ! Widzę, że jednak przyszliście…- powiedział Walcott ściskając dłoń Wojtka i jednocześnie uśmiechając się do Oli.- My nie mieliśmy okazji się poznać, Theo Walcott, a to moja dziewczyna Melanie Slade- powiedział tym razem do Oli ściskając jej dłoń, po czym Ola uścisnęła dłoń jego dziewczyny.
-Ola Janus- powiedziała z uśmiechem.
-Bardzo nam miło Cię poznać Olu- powiedziała Melanie.
Aleksandra obdarzyła ich szerokim uśmiechem.
-Przepraszamy Was, ale musimy iść powitać resztę gości- powiedziała dziewczyna Walcotta, po czym razem odeszli od Wojtka i Oli.
Aleksandra razem z Wojtkiem nadal stali w tym samym miejscu i czasem spoglądali na siebie.
-Może masz ochotę się czegoś napić ?- spytał
-Jasne- odpowiedziała Ola, po czym razem podeszli do baru.
Ola wzięła dla siebie szklankę wody, a Szczęsny szklankę soku pomarańczowego.  Po chwili przyszła do nich kolejna para, a mianowicie Robin van Persie wraz z żoną-Bouchra van Persie. Po jakiejś chwili Ola zaczęła się dogadywać z Bouchrą i zaczęły rozmawiać na temat piłki nożnej. Ola była pod wrażeniem, nie sądziła, że żona Van Persie’go zna się tak wyśmienicie na piłce, sądziła, że raczej żony lub dziewczyny piłkarzy zbytnio nie wtrącają się w sprawy zawodowe swoich partnerów, ale jak widać Bouchra była inna i to się Oli najbardziej w niej podobało.
-Wiecie co, musicie do nas kiedyś wpaść na kolację.- powiedziała nagle Bouchra.
Ola i Wojtek spojrzeli na siebie.
-Jasne- odpowiedział szybko Wojtek.
Bouchra uśmiechnęła się szeroko do swojego męża, który nie za bardzo był zadowolony z pomysłu żony, ale w sumie nie miał nic przeciwko.
-Zgadamy się jakoś- powiedział krótko Robin.- A teraz przepraszam, porywam moją żonę do tańca- dodał z uśmiechem, po czym on i jego partnerka udali się na parkiet.
Ola upiła łyk wody.
-Może zatańczymy ?- spytał z szerokim uśmiechem Szczęsny.
Ola odwzajemniła jego gest, po czym odpowiedziała:
-Jasne- wyszli na parkiet.
Akurat leciała jedna z wolniejszych piosenek, Ola gdzieś ją już słyszała, ale nie znała jej tytułu. Niepewnie przytuliła się do Szczęsnego, a jej serce zaczęło bić tysiąc razy szybciej. Myślała, że za chwile wyskoczy jej z piersi. Bujali się w rytm muzyki. Po chwili Ola spojrzała w oczy Wojtka. Jego zielone tęczówki sprawiały, że można było zatracić się w jego oczach bez reszty. Szczęsny odgarnął kilka niesfornych kosmyków włosów z twarzy dziewczyny. Ich twarze zaczęły dzielić centymetry, później już tylko milimetry, ale Ola nagle się od Wojtka odsunęła.
-Przepraszam Cię, ale źle się czuję, muszę wyjść na chwilę- powiedziała, po czym szybko wyszła na zewnątrz.
Ola usiadła na schodkach, przy klubie. Serce tak jej waliło, że nawet nie mogła złapać oddechu. Totalnie nie wiedziała co się z nią dzieje. Niby chciała pocałować Wojtka, ale z drugiej strony nie mogła tego zrobić. Była totalnie rozdarta.

Wojtek nadal stał na parkiecie i patrzył w drzwi, za którymi znikła Ola. Przeczesał swoje włosy palcami. Sam właściwie nie wiedział co się z nim stało. Działał impulsowo. Nie chciał, żeby wszystko działo się tak szybko, nie był pewny swoich uczuć do Oli, w ogóle nie wiedział czy coś więcej czuje do Oli. Miał taki mętlik w głowie, że nie wiedział co ma teraz myśleć.

Ola nadal siedziała na dworze, chociaż zaczął kropić deszcz. Już trochę się uspokoiła, ale nadal jej to nie dawało spokoju. Wiedziała, że będzie teraz o tym cały czas myśleć.
Po chwili z klubu wyszedł Szczęsny. Usiadł koło Oli i zaczął mówić:
-Naprawdę bardzo Cię przepraszam, sam nie wiem co się ze mną stało…
Ola popatrzyła na niego i uśmiechnęła się lekko.
-Zapomnijmy o tym.-odpowiedziała dziewczyna, po czym lekko zadrżała.
Wojtek bez ani jednej sekundy zawahania ściągnął swoją marynarkę, po czym okrył nią ramiona Oli.
Aleksandra nie czuła się zbyt komfortowo w tej sytuacji, ale uśmiechnęła się w podzięce do chłopaka.
-Wracamy do domu ?- spytał Szczęsny.
Ola pokiwała twierdząco głową i tak nie dałaby rady dłużej tutaj zostać, po prostu nie mogłaby.

********
Witam.
Tego u góry nie będę oceniać, bo moim zdaniem tego się ocenić nie da.
Tak sobie skomplikowałam życie tym rozdziałem, że to normalnie poemat.
Nie wiem kiedy następny rozdział, ale chyba dopiero w sobotę, bo nie wiem co pisać dalej.
Liczę na wasze opinie.
Pozdrawiam.  

4 komentarze:

Laura pisze...

Wreszcie blisko, ale nie do końca :) Z każdym rozdziałem mam nadzieję, że cos się takiego własnie wydarzy.

Zapraszam do siebie: http://secondheartbeat.uchwycone-chwile.pl/

Unknown pisze...

Heheee , zajebisty ale mogli się pocałować !! ;* Strasznie mi się podoba , ale nie mogę czekać do soboty . ! No kurdeee ! .. :D

Iga pisze...

Super , no z tym pocałunkiem ... Komplikujesz to :DD

Anonimowy pisze...

Kontem oka ?! Chyba kątem xd ach i kolejna uwaga, jeśli ta Ola już tak koniecznie chciała ubrać się cała na czerwono to po co jej jeszcze czerwona szminka ?! Teraz to już wygląda jak clown...

Prześlij komentarz