Ola obudziła
się jak zawsze wcześnie rano, udała się do kuchni, przygotowała śniadanie, po
czym nakryła do stołu. Po chwili dołączył do niej Szczęsny. Zjedli razem
śniadanie, po czym udali się na trening.
Jechali w
całkowitej ciszy. Zresztą jak zwykle. Ola tradycyjnie gapiła się na widoki
przez okno, tak jakby uczyła się drogi na pamięć. Po chwili znaleźli się przy
stadionie, na którym odbywały się treningi Arsenalu. Aleksandra udała się na
trybuny, po czym usiadła na jednym z plastikowych krzesełek i oglądała trening
chłopaków. Niektórzy wyglądali okropnie. Jak niektórzy powiadali: Kac morderca
nie ma serca. Jak widać w poniektórych przypadkach tak właśnie było. Po
godzinie trening się skończył. Szczęsny
porozmawiał chwilę z Robinem van Persie i po chwili zawołał Olę, by zeszła do
niego na dół. Ola zeszła po wysokim murku, po czym znalazła się na murawie.
-Mamy
zaproszenie na niedzielę, do Van Persie’go. – powiedział Szczęsny, kiedy
Aleksandra znalazła się na tyle blisko by to usłyszeć.
-Fajnie-
odpowiedziała trochę mało entuzjastycznie.
Szczęsny
popatrzył na dziewczynę.
-Jakoś nie
widać po Tobie, żebyś była z tego zadowolona.- powiedział
Ola
uśmiechnęła się lekko.
-Ale jestem.
Może tego za bardzo nie okazuje, ale jestem niewyspana i to dlatego-
odpowiedziała szybko.
Wojtek
pokiwał głową ze zrozumieniem, po czym zbliżył się do Oli.
-A co byś
powiedziała, na małe zwiedzanie Londynu ?- spytał z cwanym uśmieszkiem.
Ola
dokładnie wiedziała, że za tym cwanym uśmieszkiem coś się kryje, nie tylko
zwiedzanie miasta, ale coś jeszcze. Szczerze powiedziawszy, lekko obawiała się
tego.
-Z wielką
chęcią- odpowiedziała z szerokim uśmiechem.
-Za
dwadzieścia minut przy samochodzie- powiedział Szczęsny, po czym udał się do
szatni.
Aleksandra
wolnym krokiem udała się do wyjścia. Po dziesięciu minutach znalazła się przy
samochodzie Wojtka i z lekkim zniecierpliwieniem czekała na niego. Po chwili Szczęsny zjawił się przy Oli.
-No i jak
gotowa ?- spytał
Aleksandra
uśmiechnęła się.
- Na
zwiedzanie miasta, jestem gotowa o każdej porze dnia i nocy- odpowiedziała z
szerokim uśmiechem.
-To
świetnie- powiedział Wojtek i otworzył Oli drzwi, a dziewczyna wsiadła do auta.
Po chwili
Szczęsny znalazł się na miejscu kierowcy i ruszyli na podbój Londynu.
Dojechali do
centrum Londynu. Znaleźli wolne miejsce na parkingu i resztę postanowili
zwiedzić pieszo. Byli pod Big Benem, koło Pałacu Buckingham. Potem jeszcze
chwile pochodzili ulicami Londynu, po czym weszli do jednej z restauracji by
coś zjeść. Zamówili jakąś sałatkę, po czym przeszli do rozmowy.
-No i jak Ci
się podoba Londyn ?- spytał Szczęsny.
-To jest
naprawdę bardzo urokliwe miasto. Nie wiem co powiedzieć, jestem pod wielkim
wrażeniem. Wydaje mi się, że tu też panuje taki szybki styl życia jak w Nowym
Jorku. Imponuje mi to. – odpowiedziała z szerokim uśmiechem Ola.
Wojtek
odwzajemnił gest dziewczyny.
-Cieszę się,
że Ci się tu podoba i mam nadzieję, że zostaniesz tu jak najdłużej. –
powiedział chłopak.
Ola
zawstydziła się trochę i odpowiedziała cicho:
-Też mam
taką nadzieję.
Po chwili
kelner przyniósł ich zamówienie i zajęli się konsumpcją. Gdy skończyli
zapłacili za obiad i wyszli z restauracji. Przeszli jeszcze przez kilka innych
ulic Londynu i znaleźli się na parkingu, gdzie zaparkowali samochód. Po chwili
ruszyli w drogę powrotną do domu.
-Wiesz co,
jest jeszcze jedno miejsce, które chce Ci pokazać- powiedział Wojtek, po czym
gwałtownie skręcił w prawo.
Jechali dość
długo. Pustą drogą, na totalnym odludziu. Zapewne to były jakieś obrzeża
Londynu, na których nikt nie mieszkał. W pewnym momencie zatrzymali się na
środku drogi.
-Jesteśmy –
powiedział z szerokim uśmiechem Wojtek, po czym wysiadł z samochodu.
Ola totalnie
zbita z tropu zrobiła to samo.
-Ale tu
niczego nie ma-powiedziała rozglądając się.
-Jak to nie
ma ? A ten zachód słońca ?- spytał nadal szeroko się uśmiechając.
Ola stanęła
koło chłopaka opierając się o samochód. Faktycznie zachód słońca był
przepiękny. A zieleń łąki idealnie współgrała z tym widokiem.
-Faktycznie,
jest tu coś- powiedziała z zachwytem w głosie Ola.
Szczęsny
zaśmiał się, po czym gwałtownie spoważniał.
-Pierwszy
raz tu przyjechałem, gdy rozstałem się z Sandrą. Gapiłem się w zachodzące
słońce, póki całkiem nie zaszło. W tedy zrozumiałem, że coś się jednego dnia
kończy, by następnego mogło zacząć się coś nowego. I mam wrażenie, że chyba coś
nowego się zaczyna- powiedział przyglądając się Oli.
Dziewczyna
podniosła wzrok i wtedy ich spojrzenia się spotkały.
-Wiesz może
to zabrzmi strasznie głupio, ale od tego czasu kiedy pojawiłaś się w moim
życiu, jakoś inaczej patrzę na świat, jakoś całkiem inaczej patrzę na ludzi i
na rzeczy, które ich spotykają. Wiesz, staram się być dla Ciebie jak
przyjaciel, nawet jak brat, ale coś czuje, że to wszystko zaczyna mi się
wymykać spod kontroli i myślę, że to co wydarzyło się w klubie, a raczej prawie
się wydarzyło jest tego najlepszym dowodem.- powiedział cały czas patrząc
głęboko w oczy Oli.
Dziewczyna
była zdziwiona wyznaniem Wojtka. Szczerze powiedziawszy myślała tak samo.
-Wiesz…-
zaczęła mówić- Może najwyższy czas przestać kontrolować to, co się dzieje i dać
ponieść się impulsowi- dodała z cwanym uśmieszkiem odwracając wzrok.
Teraz
dopiero zaczęła zastanawiać się nad tym jak to musiało zabrzmieć. A zabrzmiało
to co najmniej jako zachęta.
-Wracajmy do
domu, jestem już trochę zmęczona- powiedziała Aleksandra, po czym udała się na
miejsce pasażera.
Wojtek z
szerokim uśmiechem na twarzy wsiadł do samochodu, po czym odpalił silnik i
ruszyli w drogę powrotną do domu.
Gdy wrócili
do domu, Ola od razu pomaszerowała do łazienki, wzięła prysznic, po czym udała
się do łóżka. Tym razem bez żadnych problemów zasnęła, tak jakby uspokoiła
swoje sumienie, przez które nie mogła spać po nocach.
****
Siemka.
Nie wiem czy to na górze można nazwać rozdziałem, ale dobra.
Liczę na Wasze opinie bo jak zwykle ja tego nie chce komentować.
Następny rozdział w sobotę, a to wszystko z powodów rodzinnych.
JEŚLI MACIE DO MNIE JAKIEŚ PYTANIA TO ZAPRASZAM TUTAJ : http://ask.fm/PiGwaPL
Pozdrawiam :)
4 komentarze:
JAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE, Ty Ty bezuczuciowcu! Ja to się jaram jak pochodnia, bo oni się już powoli przyciągają do siebie (miłość to fizyka i takie tam brednie, w które wierzę) a Ty tu urywasz! W sobotnim rozdziale liczę na jakąś porządną chemię (cicho xd) między nimi! ;D xx
Jestem tego samego zdania co BasieQ . Ty bezuczuciowcu ! :DD <3
B. fajny moment z wyznaniem uczuc. wreszcie. szkoda, ze krotkie i tak przerwane.
@2ndheart_beat
Godzina treningu ?! Hahahaha :D
Prześlij komentarz