Jechali
samochodem, w jakieś miejsce. Ola cały czas dopytywała gdzie jadą, ale Wojtek
nie chciał jej nic powiedzieć, mówił, że to niespodzianka. Jechali gdzieś przez
centrum Londynu. Nagle zatrzymali się na parkingu, przez jakąś restauracją.
-Jesteśmy na
miejscu- powiedział Wojtek, po czym wysiadł z samochodu, i szybko znalazł się
po stronie pasażera otwierając drzwi Oli.
Dziewczyna
wysiadła z samochodu uśmiechając się do Wojtka, po czym razem udali się do
restauracji. Szczęsny otworzył drzwi, przed Olą i wpuścił ją pierwszą.
Aleksandra niepewnie weszła do środka. Rozglądnęła się po pomieszczeniu, ale
nikogo tam nie było oprócz kelnera. Zdezorientowana popatrzyła na Szczęsnego,
który stał koło niej. Wojtek uśmiechnął się tylko cwanie i chwytając Olę za
rękę, poprowadził ją do stolika i usadził na krześle, po czym sam usiadł
naprzeciwko niej.
-Czy mogę
się dowiedzieć co my tu robimy i dlaczego nie ma tu, ani jednego żywego
człowieka, oprócz nas i kelnera ?- spytała nadal zdezorientowana Ola.
Wojtek
uśmiechnął się szeroko, po czym odpowiedział:
-Będziemy
jeść romantyczny obiad. A jesteśmy tutaj sami dlatego, że nie chcę by nam
ktokolwiek przeszkadzał- uśmiechnął się chytrze.
Ola
popatrzyła na niego podejrzliwie.
-No dobrze,
więc co będziemy jeść ?- spytała powoli.
Wojtek
pstryknął dwa razy palcami, po czym kelner znikł. Po chwili pojawił się z dwoma
talerzami spaghetti, ich ulubione danie, które zawsze jadają.
-Co państwo
życzą sobie do picia ?- spytał kelner
-Dla pani
lampkę dobrego wina, a dla mnie szklankę wody- powiedział z uśmiechem.
Kelner kiwną
głową, po czym odszedł.
-Smacznego-
powiedział Wojtek, po czym wziął się za jedzenie swojego spaghetti.
Ola
uśmiechnęła się do niego, po czym także zaczęła jeść swoją porcję. Po chwili
wrócił kelner i postawił kieliszek wina przed Olą, upiła nieśmiało łyk, po czym
nadal jadła, zastanawiając się, po co ta cała szopka z restauracją, jakby nie
mogli zjeść w domu normalnego obiadu ugotowanego przez nią. Jakaś cząstka niej
czuła się skrępowana tą sytuacją, za to druga cząstka jej ciała była taka
zadowolona z tego, że są tu we dwoje, sami, że w brzuchu latało jej stado
motyli.
Po chwili
skończyli jeść, Wojtek wstał, po czym podszedł do radia, które stało na drugim
stoliku i włączył je. Z głośników rozbrzmiał dźwięk pięknej, wolnej piosenki,
która idealnie nadawała się do tańca.
-Zatańczysz
?- spytał Szczęsny wyciągając w kierunku Oli dłoń.
Dziewczyna
uśmiechnęła się do niego, po czym chwyciła jego dłoń i przytuleni do siebie
bujali się w rytm muzyki.
Szczęsny popatrzył
w oczy Oli i zaczął mówić:
-Wczoraj
mówiłaś coś o braku kontroli i daniu ponieść się impulsowi.- gdy skończył to
mówić, jego twarz zaczęła zbliżać się do twarzy Aleksandry.
Tym razem
Ola nie miała zamiaru uciekać. Chciała tego, chciała tego pocałunku. Szczerze
powiedziawszy, uświadomiła sobie teraz, że całe życie czekała na tą chwilę. Na
ten jeden pocałunek, który miał zmienić jej świat na lepsze.
Po chwili
Wojtek musnął usta Oli, gdy tylko ich usta się dotknęły po ciele Aleksandry
przeszło milion przyjemnych dreszczy, a w brzuchu latało chyba z miliard
motyli. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, po czym przegryzła dolną wargę.
-Więc, może
tak jeszcze raz damy ponieść się impulsowi ?- spytała z cwanym uśmieszkiem, po
czym pocałowała Wojtka, tym razem to nie było zwykłe muśnięcie, tym razem było
to coś więcej.
Ich
pocałunek trwał dość długo, gdy skończyli przytulili się do siebie i trwając w
tym uścisku nadal bujali się w rytm muzyki.
Wracali już
do domu. Szczęśliwsi niż kiedykolwiek. Emanowała z nich taka radość, że
potrafiliby nią obdarzyć pół Londynu. Co prawda nie powiedzieli sobie jeszcze
tego wprost, ale widać było po nich, że są zakochani w sobie.
Trzymając
się za ręce szli w kierunku samochodu. Wojtek otworzył drzwi przed Olą, po czym
dziewczyna wsiadła do samochodu, a Szczęsny po chwili znalazł się koło niej.
-Ty to
widzisz ! Oni trzymają się za ręce !- krzyknęła blondwłosa dziewczyna do
czarnowłosej, która siedziała na miejscu kierowy i z wielkim niedowierzaniem
patrzyła na Szczęsnego i Olę.
-Tak, widzę
! Wiedziałam, że coś między nimi jest ! Teraz będę musiała zmienić swój cały
plan. – powiedziała Sandra zła jak osa.
Obserwowała
Szczęsnego i Olę od samego ich wyjścia z domu. Wiedziała, że mają gdzieś jechać
bo wcześniej podsłuchała ich rozmowę. Teraz siedząc w samochodzie i
przyglądając się jak odjeżdżają, próbowała wymyślić nowy plan. Musiała pozbyć
się Oli, tak by mogła odzyskać Wojtka. Miała już wstępny plan, ale potrzebowała
pomocy w jego realizacji.
-Melanie, Ty
i Theo musicie mi pomóc- powiedziała, po czym spojrzała na blondwłosą
dziewczynę.
Wojtek i Ola
właśnie weszli do domu. Dziewczyna udała się od razu do salonu, gdzie usiadła
na kanapie. Po chwili dołączył do niej Szczęsny i objął ją, a Aleksandra oparła
głowę o jego ramię.
-Wiesz, chcę
powiedzieć Ci coś ważnego.- zaczęła Ola, po czym spojrzała na chłopaka- Kocham
Cię- powiedziała, po czym uśmiechnęła się.
Szczęsny
odwzajemnił jej gest, po czym odpowiedział:
-Ja Ciebie
też kocham- wypowiedziawszy te słowa, pocałował Olę w czoło.
****
Witam !
Rozdział z jednodniowym wyprzedzeniem dodaję.
Hmmm... Bardzo trudna sprawa, bo nie mam bladego pojęcia kiedy następny, ale chyba najprawdopodobniej w niedzielę, gdyż bardzo pracowity koniec tygodnia mi się zapowiada.
Jeśli dodam wcześniej to oczywiście zostaniecie poinformowani o tym, spokojnie :)
Jak zawsze jak oceniać rozdziału nie będę.
Liczę na Wasze komentarze.
Pozdrawiam :)
5 komentarze:
Taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaak! W końcu! Po 19rozdziałach! Uszczypnij mnie żebym wiedziała, że to nie sen. Błagam! A niech Sandra odpie****i się od nich, bo ją ukatrupię. Potnę, spalę, a jej prochy zakopię w rowie mariańskim! xd Haha. ;D Czekam na kolejny, no! xx
Genialny jest :) Czekam na następny :D
Głupia sandra, a widać, że Oli coraz bardziej na Wojtku zależy i będzie walczyć o niego, a nie tylko o swięty spokój :)
wreszcie! :D Tak pięknie, a szykują się pewnie niemałe kłopoty ze strony sandry...no ale nie może być tak słodko :) Ale ten Wojtek romantyczny, ciekawe czy na prawdę też taki jest haha :D ^^
ej ej, oby Theo nie przyczynił się do fermentu w ich związku :D ( nie ma to jak komentowanie postów z sierpnia, ale ok :> )
Prześlij komentarz