Dojechali
pod dom Robina i Bouchry. Wojtek jak zawsze zachował się jak dżentelmen i
otworzył drzwi przed Olą, po czym udali się pod drzwi wejściowe i zadzwonili
dzwonkiem. Otworzył im Robin.
-Wejdźcie,
Theo i Melanie już są- powiedział.
Wojtek wraz
z Olą weszli do środka, po czym razem z Robinem udali się do jadalni w której
stał wielki stół, przy którym siedział już Walcott ze swoją dziewczyną.
Wszyscy
przywitali się ze sobą, po czym zajęli miejsca przy stole. Między Walcottem,
Van Persiem i Szczęsnym wywiązała się dyskusja na temat piłki, a Ola wraz z
Melanie i Bouchrą zaczęły rozmawiać na temat zakupów i tego, że mogłyby razem
gdzieś pojechać.
-A może
byśmy jutro tak razem gdzieś wyskoczyły, na jakieś zakupy i kawę, co Wy na to
?- zaproponowała Melanie.
Ola nie była
przekonana co do tego pomysłu. Nie lubiła zbytnio zakupów, ale dała się
przekonać.
-No to więc
jutro. Spotkamy się tutaj o 13. Pasuje ?- spytała Bouchra z uśmiechem.
Melanie i
Ola pokiwały twierdząco głową.
-No to
jesteśmy umówione- powiedziała Bouchra, po czym wypiła wino, które znajdowało
się w jej kieliszku.
Kilka minut
później rozdzwonił się telefon Melanie. Była to Sandra.
-No i jak Ci
idzie ?- spytała czarnowłosa dziewczyna.
-Dobrze,
jestem umówiona jutro na zakupy z Olą- odpowiedziała bez jakiegoś wielkiego
entuzjazmu.
-To
wspaniale !- Sandra ucieszyła się.- Będę dzwonić do Ciebie jeszcze jutro.-
dodała, po czym rozłączyła się.
Melanie
westchnęła, po czym upiła spory łyk wina. Popatrzyła w stronę Oli i Wojtka,
którzy właśnie ze sobą rozmawiali.
Melanie była
w stu procentach pewna, że ten cały plan się nie powiedzie. Wystarczyło
spojrzeć na Szczęsnego i Aleksandrę, którzy wyglądali na zakochanych i to
bardzo zakochanych. Ale mimo wszystko postanowiła pomóc Sandrze. Chciała się w
końcu od niej uwolnić, a to chyba był najlepszy sposób, by to uczynić. Blondynka
ponownie upiła spory łyk wina i wstała od stołu i wyszła na zewnątrz zaczerpnąć
świeżego powietrza.
Około
północy Ola i Wojtek wracali do domu. Aleksandra wpatrywała się w szybę
samochodu, była pod wielkim wrażeniem tego, że mimo tak później pory miasto
tętni życiem.
-Widziałem,
że rozmawiałaś dzisiaj dużo z Melanie.- powiedział nagle Szczęsny odrywając Olę
od oglądania widoków za oknem.
-Tak, to
bardzo miła dziewczyna. Jutro- Ola spojrzała na zegarek- A raczej dzisiaj
wybieram się z nią i Bouchrą na zakupy-dodała z lekkim uśmiechem.
Wojtek
uśmiechnął się do Aleksandry.
-To
świetnie. – ucieszył się- Przynajmniej masz tutaj kogoś jeszcze oprócz mnie-
dodał nadal się uśmiechając.
-No tak. Tym
bardziej, że nigdy w życiu nie miałam przyjaciółki, lub osoby, do której
mogłabym pójść i się wyżalić.- powiedziała, po czym przeniosła swój wzrok na
boczną szybę auta.
Wpatrywała
się w ludzi, którzy szli po chodniku. Zastanawiała się nad tym, czy chociaż
jedna osoba z tych, które teraz szły miała takie same problemy jak ona. Na początku wydawało się jej, że tylko ją
spotkało tak wielkie nieszczęście. Że tylko ona jedna na całym świecie ma takie
problemy. Teraz przenosząc wzrok z ludzi na jezdnię, stwierdziła, że jakże to
było egoistyczne myślenie. Teraz powoli zaczynało się wszystko układać w jej
życiu. Miała chłopaka, który wspiera ja na każdym kroku. Kogoś takiego od
zawsze potrzebowała, czekała na taką osobę całe swoje dotychczasowe życie i w
końcu się doczekała.
-O czym tak
myślisz ?- spytał Wojtek z szerokim uśmiechem, jednocześnie wyrwał ją z
głębokich rozmyślań.
-O niczym
szczególnym- odpowiedziała dziewczyna lekko się uśmiechając.
Teraz
dopiero zauważyła, że nie jadą już, ale stoją na parkingu pod domem. Ola
wysiadła razem ze Szczęsnym z auta i udali się do domu.
Gdy tylko
przekroczyli próg mieszkania, Ola udała się do salonu i usiadła na kanapie.
Była potwornie zmęczona. Po chwili dołączył do niej Wojtek. Aleksandra oparła
głowę na jego ramieniu i nie minęło kilka sekund, gdy znalazła się w krainie
Morfeusza.
Następnego
dnia Ola obudziła się w swoim pokoju. Zobaczywszy, że ma na sobie jeszcze
ubrania z poprzedniego dnia, postanowiła udać się do łazienki. Wzięła prysznic,
po czym przebrała się w świeże ciuchy. Umyła zęby i wyszła z pomieszczenia.
Udała się do kuchni, by przygotować śniadanie.
Nakrywała
już do stołu, kiedy pojawił się Wojtek. Chwycił Olę w talii i odwrócił w swoją
stronę, tak, że stali na przeciwko siebie. Delikatnie musnął usta dziewczyny,
po czym uśmiechnął się szeroko.
-Jak się
spało ?- spytał
Aleksandra
uśmiechnęła się szeroko.
-Bardzo
dobrze- odpowiedziała- A Tobie ?- spytała
-Także nie
narzekam.- odpowiedział, po czym puścił Olę i usiadł przy stole.
Ola usiadła
naprzeciwko niego, po czym zaczęła jeść śniadanie.
-Dzisiaj
Twoja mama przyjeżdża- powiedziała, popijając kęs swojego tosta.- Pojechałaby z
Tobą po nią, ale umówiłam się już- dodała po chwili smutnym tonem głosu.
Szczęsny
uśmiechnął się szeroko do dziewczyny.
-Nie martw
się, dam sobie radę.- odpowiedział
Aleksandra
nadal pałaszowała swojego tosta. Nagle rozdzwonił się telefon Wojtka.
-Słucham-
powiedział do słuchawki-Dobrze, zaraz będę- dodał, po czym się rozłączył.
-Przepraszam
Cię, ale dzwonił Chamberlain, muszę już jechać na trening.- powiedział, po czym
wstał od stołu i podszedł do Oli i pocałował ją na pożegnanie.- Do zobaczenia
później- rzucił na odchodnym.
Ola
skończyła swoje śniadanie, po czym wzięła się za sprzątanie. Gdy tylko skończyła
udała się do swojego pokoju, po czym zaczęła szukać czegoś w czym mogłaby
pokazać się ludziom. Bo jak na razie miała na sobie swój stary rozciągnięty
dres, a za cztery godziny była umówiona z Melanie i Bouchrą na zakupy.
********
Witam.
O to rozdział :)
Totalnie pisany bez jakiegokolwiek pomysłu.
Przepraszam za wszelkie błędy, ale nie mam czasu by go poprawić, ogólnie pisałam go na szybko, ponieważ jutro mam urodziny i mam wiele rzeczy do zrobienia przed nimi i po prostu się nie wyrabiam.
Bardzo Was proszę o pozostawienie komentarzy, bo chcę znać Waszą opinię.
Pozdrawiam ! :)
7 komentarze:
Świetny rozdział! Już nie mogę doczekać się następnego. Widzę, że wzięłaś sobie do serca moje rady bo tym razem zauważyłam kilka drobnych błędów, ale i był tak który strasznie mnie raził w oczy. Ale tak po za tym nie mam się do czego przyczepić. Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój akcji. No i czekam by dowiedzieć się dlaczego tak nagle mama Wojtka zawitała w Londynie.
~Natasza (xxStereoHearts)
Sandra jak knuła jak knuje, aż w końcu wpadnie w dołek, który sama wykopała. i w sumie tego jej życzę. ;D
świetny rozdział :)
[dziesiec-katastrof]
Dlaczego skoro są razem, śpią osobno?! ;D Zrób coś z tym! Haha. No ciekawe co ta Melanie zrobi, a Sandrę niech jebnie piłka w twarz może coś to pomoże... Czekam na kolejny. xx
Świetne jest :)
Muszę pochwalić nowy wygląd bloga, bardzo schludnie. Rozdział jak zwykle fantastyczny. Jestem ciekawe co wyjdzie z planu Sandry.Mam nadzieje że tak dużo nie zaszkodzi Wojtku i Oli. :) Pozdrawiam, i czekam na więcej :)
Widze że nowy wygląd bloga, na lepsze :). Jak zawsze rozdział świetny. Jutro złoże ci życzenia na Twitterze. :*
@KissMyMouthBabe
świetny , jak zawsze ! dawno już nie dostawałaś tęskniłam już ! <3 świetny wygląda bloga ! <3
Prześlij komentarz