wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział XXI


Dojechali pod dom Robina i Bouchry. Wojtek jak zawsze zachował się jak dżentelmen i otworzył drzwi przed Olą, po czym udali się pod drzwi wejściowe i zadzwonili dzwonkiem. Otworzył im Robin.
-Wejdźcie, Theo i Melanie już są- powiedział.
Wojtek wraz z Olą weszli do środka, po czym razem z Robinem udali się do jadalni w której stał wielki stół, przy którym siedział już Walcott ze swoją dziewczyną.
Wszyscy przywitali się ze sobą, po czym zajęli miejsca przy stole. Między Walcottem, Van Persiem i Szczęsnym wywiązała się dyskusja na temat piłki, a Ola wraz z Melanie i Bouchrą zaczęły rozmawiać na temat zakupów i tego, że mogłyby razem gdzieś pojechać.
-A może byśmy jutro tak razem gdzieś wyskoczyły, na jakieś zakupy i kawę, co Wy na to ?- zaproponowała Melanie.
Ola nie była przekonana co do tego pomysłu. Nie lubiła zbytnio zakupów, ale dała się przekonać.
-No to więc jutro. Spotkamy się tutaj o 13. Pasuje ?- spytała Bouchra z uśmiechem.
Melanie i Ola pokiwały twierdząco głową.
-No to jesteśmy umówione- powiedziała Bouchra, po czym wypiła wino, które znajdowało się w jej kieliszku.

Kilka minut później rozdzwonił się telefon Melanie. Była to Sandra.
-No i jak Ci idzie ?- spytała czarnowłosa dziewczyna.
-Dobrze, jestem umówiona jutro na zakupy z Olą- odpowiedziała bez jakiegoś wielkiego entuzjazmu.
-To wspaniale !- Sandra ucieszyła się.- Będę dzwonić do Ciebie jeszcze jutro.- dodała, po czym rozłączyła się.
Melanie westchnęła, po czym upiła spory łyk wina. Popatrzyła w stronę Oli i Wojtka, którzy właśnie ze sobą rozmawiali.
Melanie była w stu procentach pewna, że ten cały plan się nie powiedzie. Wystarczyło spojrzeć na Szczęsnego i Aleksandrę, którzy wyglądali na zakochanych i to bardzo zakochanych. Ale mimo wszystko postanowiła pomóc Sandrze. Chciała się w końcu od niej uwolnić, a to chyba był najlepszy sposób, by to uczynić. Blondynka ponownie upiła spory łyk wina i wstała od stołu i wyszła na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza.

Około północy Ola i Wojtek wracali do domu. Aleksandra wpatrywała się w szybę samochodu, była pod wielkim wrażeniem tego, że mimo tak później pory miasto tętni życiem.
-Widziałem, że rozmawiałaś dzisiaj dużo z Melanie.- powiedział nagle Szczęsny odrywając Olę od oglądania widoków za oknem.
-Tak, to bardzo miła dziewczyna. Jutro- Ola spojrzała na zegarek- A raczej dzisiaj wybieram się z nią i Bouchrą na zakupy-dodała z lekkim uśmiechem.
Wojtek uśmiechnął się do Aleksandry.
-To świetnie. – ucieszył się- Przynajmniej masz tutaj kogoś jeszcze oprócz mnie- dodał nadal się uśmiechając.
-No tak. Tym bardziej, że nigdy w życiu nie miałam przyjaciółki, lub osoby, do której mogłabym pójść i się wyżalić.- powiedziała, po czym przeniosła swój wzrok na boczną szybę auta.
Wpatrywała się w ludzi, którzy szli po chodniku. Zastanawiała się nad tym, czy chociaż jedna osoba z tych, które teraz szły miała takie same problemy jak ona.  Na początku wydawało się jej, że tylko ją spotkało tak wielkie nieszczęście. Że tylko ona jedna na całym świecie ma takie problemy. Teraz przenosząc wzrok z ludzi na jezdnię, stwierdziła, że jakże to było egoistyczne myślenie. Teraz powoli zaczynało się wszystko układać w jej życiu. Miała chłopaka, który wspiera ja na każdym kroku. Kogoś takiego od zawsze potrzebowała, czekała na taką osobę całe swoje dotychczasowe życie i w końcu się doczekała.
-O czym tak myślisz ?- spytał Wojtek z szerokim uśmiechem, jednocześnie wyrwał ją z głębokich rozmyślań.
-O niczym szczególnym- odpowiedziała dziewczyna lekko się uśmiechając.
Teraz dopiero zauważyła, że nie jadą już, ale stoją na parkingu pod domem. Ola wysiadła razem ze Szczęsnym z auta i udali się do domu.
Gdy tylko przekroczyli próg mieszkania, Ola udała się do salonu i usiadła na kanapie. Była potwornie zmęczona. Po chwili dołączył do niej Wojtek. Aleksandra oparła głowę na jego ramieniu i nie minęło kilka sekund, gdy znalazła się w krainie Morfeusza.

Następnego dnia Ola obudziła się w swoim pokoju. Zobaczywszy, że ma na sobie jeszcze ubrania z poprzedniego dnia, postanowiła udać się do łazienki. Wzięła prysznic, po czym przebrała się w świeże ciuchy. Umyła zęby i wyszła z pomieszczenia. Udała się do kuchni, by przygotować śniadanie.
Nakrywała już do stołu, kiedy pojawił się Wojtek. Chwycił Olę w talii i odwrócił w swoją stronę, tak, że stali na przeciwko siebie. Delikatnie musnął usta dziewczyny, po czym uśmiechnął się szeroko.
-Jak się spało ?- spytał
Aleksandra uśmiechnęła się szeroko.
-Bardzo dobrze- odpowiedziała- A Tobie ?- spytała
-Także nie narzekam.- odpowiedział, po czym puścił Olę i usiadł przy stole.
Ola usiadła naprzeciwko niego, po czym zaczęła jeść śniadanie.
-Dzisiaj Twoja mama przyjeżdża- powiedziała, popijając kęs swojego tosta.- Pojechałaby z Tobą po nią, ale umówiłam się już- dodała po chwili smutnym tonem głosu.
Szczęsny uśmiechnął się szeroko do dziewczyny.
-Nie martw się, dam sobie radę.- odpowiedział
Aleksandra nadal pałaszowała swojego tosta. Nagle rozdzwonił się telefon Wojtka.
-Słucham- powiedział do słuchawki-Dobrze, zaraz będę- dodał, po czym się rozłączył.
-Przepraszam Cię, ale dzwonił Chamberlain, muszę już jechać na trening.- powiedział, po czym wstał od stołu i podszedł do Oli i pocałował ją na pożegnanie.- Do zobaczenia później- rzucił na odchodnym.
Ola skończyła swoje śniadanie, po czym wzięła się za sprzątanie. Gdy tylko skończyła udała się do swojego pokoju, po czym zaczęła szukać czegoś w czym mogłaby pokazać się ludziom. Bo jak na razie miała na sobie swój stary rozciągnięty dres, a za cztery godziny była umówiona z Melanie i Bouchrą na zakupy.

********
Witam.
O to rozdział :)
Totalnie pisany bez jakiegokolwiek pomysłu.
Przepraszam za wszelkie błędy, ale nie mam czasu by go poprawić, ogólnie pisałam go na szybko, ponieważ jutro mam urodziny i mam wiele rzeczy do zrobienia przed nimi i po prostu się nie wyrabiam.
Bardzo Was proszę o pozostawienie komentarzy, bo chcę znać Waszą opinię.
Pozdrawiam ! :) 

7 komentarze:

Anonimowy pisze...

Świetny rozdział! Już nie mogę doczekać się następnego. Widzę, że wzięłaś sobie do serca moje rady bo tym razem zauważyłam kilka drobnych błędów, ale i był tak który strasznie mnie raził w oczy. Ale tak po za tym nie mam się do czego przyczepić. Czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój akcji. No i czekam by dowiedzieć się dlaczego tak nagle mama Wojtka zawitała w Londynie.

~Natasza (xxStereoHearts)

madyna pisze...

Sandra jak knuła jak knuje, aż w końcu wpadnie w dołek, który sama wykopała. i w sumie tego jej życzę. ;D
świetny rozdział :)
[dziesiec-katastrof]

Basia pisze...

Dlaczego skoro są razem, śpią osobno?! ;D Zrób coś z tym! Haha. No ciekawe co ta Melanie zrobi, a Sandrę niech jebnie piłka w twarz może coś to pomoże... Czekam na kolejny. xx

Iga pisze...

Świetne jest :)

oliviator pisze...

Muszę pochwalić nowy wygląd bloga, bardzo schludnie. Rozdział jak zwykle fantastyczny. Jestem ciekawe co wyjdzie z planu Sandry.Mam nadzieje że tak dużo nie zaszkodzi Wojtku i Oli. :) Pozdrawiam, i czekam na więcej :)

Blanka ;33 pisze...

Widze że nowy wygląd bloga, na lepsze :). Jak zawsze rozdział świetny. Jutro złoże ci życzenia na Twitterze. :*



@KissMyMouthBabe

Anonimowy pisze...

świetny , jak zawsze ! dawno już nie dostawałaś tęskniłam już ! <3 świetny wygląda bloga ! <3

Prześlij komentarz