Promyki
letniego słońca wdarły się do pokoju budząc przy okazji Olę. Dziewczyna
niechętnie otworzyła oczy z nadzieją, że ujrzy koło siebie Wojtka. Jednak tak
się nie stało. Obok siebie zobaczyła tackę z jedzeniem i małym bukiecikiem,
drobniutkich, czerwonych różyczek. Uśmiechnęła się sama do siebie. Wzięła do
ręki kwiatki, po czym wciągnęła do nosa ich aromat.
Zaczęła
pałaszować swoje śniadanie, gdy tylko skończyła, wstała z łóżka, po czym założyła koszulę Wojtka, która leżała na
podłodze. Otworzyła drzwi balkonowe, po czym wyszła na balkon.
Ciepłe
promienie słoneczne ogrzały jej twarz, a lekki wietrzyk rozczochrał jej i tak
nie uczesane włosy.
Ola zamknęła
oczy i zaczęła rozkoszować się promykami słońca padającymi na jej twarz. Było
jej tak dobrze tutaj w Paryżu, że nawet nie chciała myśleć o powrocie do
Londynu.
-W tej mojej
koszuli wyglądasz bardzo seksownie- stwierdził Wojtek.
Ola
odwróciła się szybko w jego stronę. Szczęsny stał oparty o futrynę drzwi i
szeroko się uśmiechał.
Dziewczyna
uśmiechnęła się do niego zalotnie i oparła się o barierkę. Wojtek podszedł do
niej, po czym objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Po chwili musnął
delikatnie jej usta.
Sandra właśnie
stała pod domem Melanie. Westchnęła
ciężko, po czym zadzwoniła dzwonkiem do drzwi.
Po kilku
sekundach drzwi otworzyła jej blond włosa dziewczyna, która ucieszyła się na
widok Sandry.
-Miło, że
przyszłaś- powiedziała z szerokim uśmiechem i gestem ręki zaprosiła czarnowłosą
do środka.
Sandra
uśmiechnęła się tylko lekko, weszła do środka i od razu pokierowała się w
stronę salonu i usiadła na kanapie.
Po chwili
Melanie dołączyła do dziewczyny i usiadła koło niej. Postawiła na stolę butelkę
czerwonego wina i dwa kieliszki.
-Skąd
wiedziałaś, że będę Cię potrzebować ?- spytała zaciekawiona Sandra.
Blondynka uśmiechnęła
się szeroko.
-Przecież
wiem, że oprócz mnie nie masz nikogo innego.- powiedziała wlewając wino do swojego
kieliszka- A po za tym, jesteś moją przyjaciółką i nie potrafię od tak się od
Ciebie odwrócić.- dodała po chwili upijając łyk czerwonego trunku.
Sandra
uśmiechnęła się lekko do dziewczyny i także upiła łyk wina.
-Odnowiłam
kontakt z Cesarem. Wieczorem lecę z nim do Paryża-powiedziała nagle Sandra.
Melanie
zadławiła się winem.
-Przepraszam,
że co ?!- niemalże wykrzyczała to pytanie.- Znowu zadajesz się z tym burakiem?-
zadała kolejne pytanie niedowierzając w to, co przed chwila powiedziała jej
przyjaciółka.
-Jakim
burakiem ? Oprócz tego, że może jest trochę arogancki, to jest słodki i
przystojny- odpowiedziała z lekkim oburzeniem Sandra.
Melanie
skrzywiła się.
-Słodki, to
chyba tylko jak jesteście sami, a przystojny to wcale nie jest- powiedziała
blond włosa dziewczyna wypijając zawartość swojego kieliszka.- A tak w ogóle to
po co jedziecie do tego Paryża ?- spytała Melanie
Sandra
uśmiechnęła się cwanie.
-Mamy pewną
misję do wypełniania- odpowiedziała, a jej cwany uśmieszek ani na pół sekund
nie znikł z twarzy.
Blondynka już
doskonale wiedziała, o czym mówi do niej przyjaciółka.
-Błagam
powiedz mi, że to jednak nie ma nic wspólnego z Wojtkiem i Olą…- powiedziała
patrząc błagalnym wzrokiem na Sandrę.
Czarno włosa
jednak nic jej nie odpowiedziała, tylko nadal się uśmiechała.
-Matko ! Czy
Ty kiedyś odpuścisz ? Jesteś przecież młoda ! Możesz znaleźć sobie tysiąc
innych chłopaków, ale Ty nie, Ty się tylko tego biednego Wojtka uczepiłaś. Daj
mu żyć kobieto ! Przecież doskonale wiesz, że do Ciebie nie wróci.- rzekła
Melanie.
Sandra
przestała się uśmiechać, a jej twarz przybrała poważny ton.
-Jesteś moją
przyjaciółką, czy nie ? Bo jakoś w tym momencie nie wydaje mi się, żebyś nią była.-
powiedziała zawiedziona.
-Przecież
wiesz, że jestem, ale jako przyjaciółka mam prawo do dawania Ci rad i prawienia
kazań, więc kazanie już dostałaś, a moja rada jest taka, żebyś sobie odpuściła
Wojtka i poszukała kogoś lepszego.- powiedziała- Za każdym razem, gdy się
spotykamy wałkujemy ten sam temat, to się już naprawdę robi nudne, może tak dla
odmiany porozmawiamy o czymś innym ? – spytała blondynka
Sandra
niechętnie przystała na propozycję swojej przyjaciółki i zaczęły rozmawiać o
czymś innym.
Następnego
dnia, Ola wyszła z apartamentu, gdy Wojtek jeszcze spał. Postanowiła wybrać się
na samotny poranny spacer po Paryżu. Zjechała na dół windą i zaczęła iść w
stronę wyjścia.
Jednak widok
pewnej sceny sprawił, że się momentalnie zatrzymała i nie wierzyła własnym
oczom.
Przy
recepcji nie stał nikt inny jak Sandra Dziwiszek. Właśnie odbierała klucz do
swojego pokoju, a koło niej stał pewien młody mężczyzna, którego totalnie nie
znała.
Była tak
zdziwiona widokiem Sandry, że totalnie nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Nie
wiedziała czy ma iść dalej, czy stać, czy może biec do windy. Po chwili jednak
postawiła na to ostatnie i czym prędzej udała się do windy. Gdy tylko dotarła
na piętro, gdzie znajdował się apartament, w którym mieszkała.
Szybko znalazła
się w środku. Wojtek już nie spał, spojrzał na Olę i podszedł do niej.
-Stało się
coś? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.- powiedział
Ola
popatrzyła na niego zdezorientowanym wzrokiem i usiadła na łóżku.
-Nie zgadniesz
kogo właśnie widziałam na dole w recepcji.- powiedziała poważnym tonem głosu.-
Sandrę- powiedziała i zaczęła przyglądać się Wojtkowi.
-Kogo ?!-
spytał z niedowierzaniem
-No właśnie…
- odpowiedziała Ola.- A było tak dobrze, to musiała się pojawić…- dodała po
chwili i schowała twarz w dłoniach.
Wojtek objął
swoja dziewczynę i powiedział.
-Nie martw
się, nikt, ani nic nie zepsuje nam tego wyjazdu.- powiedział po czym delikatnie
pocałował Olę.
******
Matko Boska.
Jaka sieczka mi wyszła.
Jezu...
Jeśli chodzi o twitcam, to zapraszam jutro (niedziala ;d) o godzinie 14:00 ;d
Link do twitcama znajdziecie na moim twitterze, jutro dziesięć minut przed rozpoczęciem :)
Chciałabym, żebyście byli obecni, bo chcę żebyście się podzielili swoimi refleksjami na temat tego opowiadania i może zarzucli jakimiś pomysłami na dalsze rozdziały, bo jak widać po tym rozdziale mam totalnie pusto w głowie ;d Oczywiście oprócz tego chętnie odpowiem na każde wasze pytanie etc.
Także to tyle na dziś z mojej strony :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie ! <3