sobota, 22 września 2012

Rozdział XXVII


Ola i Wojtek właśnie wrócili do swojego apartamentu. Dziewczyna runęła na łóżko.
-Matko, nie czuje nóg. Czuje się tak, jakbym szła tutaj z Londynu na nogach.-powiedziała ściągając swoje buty na leżąco.
-Niebyło aż tak tragicznie-powiedział z uśmiechem Wojtek i położył się obok Oli.
Dziewczyna popatrzyła na niego krzywo.
-Przepraszam bardzo, ale Ty jesteś sportowcem, a ja marną istotą pozbawioną kondycji.-rzekła.
Wojtek zaśmiał się.
-Co w tym śmiesznego ?- spytała dziewczyna z niezadowoleniem.
-Nic- odpowiedział-Ale nie jesteś „marną istotą”-powiedział i nachylił się nad Olą i spojrzał głęboko w jej oczy- Jesteś najlepszym co mnie spotkało w życiu. Więc dzisiaj o 20 zapraszam Cię na kolację w restauracji na dole-dodał po czym musną delikatnie usta dziewczyny. – A teraz muszę coś załatwić na mieście więc do zobaczenia za kilka godzin- rzekł, po czym wstał szybko z łóżka.
-Gdzie idziesz ?- spytała Ola.
-Niespodzianka-odpowiedział z cwanym uśmieszkiem Wojtek, po czym wyszedł z pokoju.
Aleksandra westchnęła, po czym spojrzała na zegarek. Miała jakieś cztery godziny czasu, więc postanowiła wziąć długą kąpiel.
Udała się do łazienki. Każdy mięsień jej ciała bolał ją po tej kilkugodzinnej wycieczce po Paryżu. Westchnęła ciężko, po czym nalała wody do wanny, rozebrała się i weszła do wody. Oparła głowę  o kant wanny i próbowała się zrelaksować.

Sandra nakryła właśnie do stołu. Czekała tylko na Césara. Usiadła na kanapie i cierpliwie czekała.
Wybiła punkt 19:00. Nagle rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, Sandra szybko wstała i poszła je otworzyć.
W nich stał wystrojony jak nigdy César. Oparł się o framugę drzwi i wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
-Coś Ty się tak odszczelił ?-spytała zaskoczona Sandra.
-A co miałem przyjść w dresie ?- spytał nadal szczerząc się w uśmiechu.
-No nie-powiedziała powoli- Ale muszę przyznać, że wyglądasz o wiele bardziej przystojniej niż zawsze-dodała i także wyszczerzyła się w uśmiechu.
César wszedł do środka i rozgościł się w jadalni w przy stole.
-Powiem Ci, że smakowicie to wszystko wygląda- rzekł patrząc na jedzenie, które leżało na stało.
-Dzięki starałam się- odpowiedziała z szeroki uśmiechem Sandra.
Po chwile obydwoje już byli zajęci jedzeniem i wspominaniem starych, dobry czasów.

Ola wyszła z wanny i owinęła się ręcznikiem. Wyszła z pomieszczenia i udała się do szafy. Otworzyła ją i zaczęła się zastanawiać, którą sukienkę powinna wybrać.  Zastanawiała się między turkusową, a małą czarną. Zdecydowała się na turkusową, która idealnie współgrała z jej oliwkową karnacją.
Ściągła ją z wieszaka, wzięła po drodze czarne szpilki i wróciła ponownie do łazienki. Ściągła ręcznik i założyła sukienkę. Uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze i przeczesała włosy szczotką. Postanowiła je zostawić rozpuszczone. Zrobiła lekki makijaż i wyszła z łazienki. Spojrzała na zegarek. Miała jeszcze pół godziny. Postanowiła, że powoli uda się na dół. Wyszła z apartamentu, zamknęła drzwi i udała się do windy.
W hotelu było wyjątkowo pusto. Codziennie przez ten hol przechodziło kilkaset osób, a dzisiaj wyglądało to tak, jakby była jedna jedyna w tym hotelu.
Wyszła z windy i stanęła przed wejściem do restauracji.
Tutaj także nikogo innego nie było, oprócz Wojtka, który siedział w garniturze przy stole. Weszła do środka, a Szczęsny gdy tylko zobaczył dziewczynę wstał szybko z miejsca i podszedł do niej.
-No i jak Ci się podoba ?- spytał wyszczerzając swoje białe zęby w szerokim uśmiechu i pokazując pięknie zastawiony stolik.
-Bardzo mi się podoba, ale dlaczego ten hotel tak opustoszał ?- spytała zaciekawiona Ola.
Wojtek uśmiechnął się cwanie.
-Mamy cały hotel do swojej dyspozycji.- odpowiedział
Ola popatrzyła na niego zszokowana.
-Jak Ty to załatwiłeś?
Wojtek ponownie wyszczerzył się w szerokim uśmiechu nic nie odpowiadając.
-To dla Ciebie- powiedział Szczęsny, po czym wręczył Oli podłużne pudełeczko.
Dziewczyna niepewnie wzięła je do ręki, po czym otworzyła. Jej oczom ukazała się piękna złota bransoletka wysadzana kilkoma diamentami.
-Jest piękna, ale to Cię musiało sporo kosztować.- powiedziała
-Cena tutaj nie gra roli.- powiedział i uśmiechnął się lekko do Oli, po czym delikatnie musnął jej usta.
Po chwili siedzieli już przy stoliku i konsumowali swoją kolację.

Sandra z Césarem doskonale się bawili w swoim towarzystwie. Śmiali się wspominając  dawne czasy.
-Wiesz co, mogę lecieć do tego Paryża, ale pod jednym warunkiem- wypalił nagle César.
Sandra zrobiła niezadowoloną minę.
-Jakim warunkiem ?- spytała
César uśmiechnął się łobuzersko.
-Lecisz ze mną.-odpowiedział na pytanie dziewczyny, a uśmiech nie zszedł ani na sekundę z jego twarzy.
Sandrę totalnie wcięło w krzesło.
-César- zaczęła- Bardzo bym chciała, ale jeśli ja pojawię się w Paryżu, to cały plan diabli wezmą. A tego przecież nie chcemy- powiedziała spokojnym, jak na nią, tonem głosu.
-Ej, no weź przestań. Przecież Cię tam nawet nie zobaczą.- powiedział mężczyzna szeroko się uśmiechając.- Połączymy przyjemne z pożytecznym.- dodał
Dziewczyna westchnęła.
-Dobra, zgoda. To kiedy lecimy ?- spytała.
-Jutro wieczorem.- odpowiedział szybko César.
***
Proszę bardzo.
Dodaję rozdział, bo mam dobry humor, a pomyślałam sobie, że w tygodniu mogę nie mieć czasu.
Ogólnie myślałam, żeby zrobić taki twitcam, więc jeśli chcecie mnie pooglądać, to możecie napisać do mnie na twitterze ustalimy datę i godzinę :)
Rozdział pozostawiam Wam do oceny ! :)
Chciałam tylko powiedzieć, że pisałam go, gdy miałam 38 stopni gorączki ;d 
Także ten.... xD
Noo..
To to by było na tyle :P
Pozdrawiam Was ciepło, bo dni już coraz chłodniejsze ! :)
Buziaczki ;*

6 komentarze:

Unknown pisze...

No kurde pisz ten 28 rozdział bo aż mnie sciska z ekscytacji, rozdział świetny jak zaawsze. Zdrowiej kochana :*

oliviator pisze...

Co tak krutko no? Ale jak zwykle zarąbiście, może Sandra zamiast Wojtka to pokocha Césara? Ciekawie by się porobiło. A no ja czekam na ten następny rozdział. Zarąbiście jak zawsze.

Anonimowy pisze...

WOW .. fajnie że napisałaś . Rozdział świetny jak zawsze . Ciekawa jestem co ty takiego z tą Sandrą wykombinujesz . hahahahahaha śmiałabym się gdyby ta PRAWDZIWA Sandra to znalazła i przeczytała . OMG piekło by było nie z tej ziemi hahahah . Mam nadzieje , że Ola z Wojtkiem .. Noo ten teges masz to nich jakieś już konkretne plany :D

xxStereoHearts pisze...

Ciśniesz, ciśniesz!!!! Już chcę gorący i namiętny rozdział 28. dawaj go natychmiast!!!!!! TO ROZKAZ!!!!!!!!!!!

Basia pisze...

Mrr! Ale seksu nie ma dalej. ;c Haha. Rozkręcasz akcję coraz bardziej! A twitcam najlepiej żeby był w weekend tak koło wieczora. Czekam na kolejny. Xoxo

Em. pisze...

Rozdział wyjebany w kosmos *__* Ale i tak z niecierpliwością czekam na następny,bo z tego co czytam wyżej będzie się dziać hahah :DD + Przepraszam,że nie komentuje za często,ale czytam każdy rozdział:* Pozdrawiam!

Prześlij komentarz