sobota, 27 października 2012

Rozdział XXXIV


Ola siedziała przy stoliku razem z Oliwią, zatapiając się w miłej pogawędce.
-Więc rozumiem, że jesteś z Wojtkiem ?- przemówiła po chwili Oliwia.
Dziewczyna miała dłuższe brązowe włosy i oczy w tym samym kolorze. Widać było, że długo mieszkała w Anglii, mówiła płynnie po angielsku, a każde jej słowo wydobywało się z perfekcyjnym, choć nie brytyjskim, lecz amerykańskim akcentem. 
-Opowiadał dzisiaj o waszej wspólnej wycieczce do Paryża.- kontynuowała swoją wypowiedź z szerokim uśmiechem.
-Naprawdę ?-Ola zdziwiła się lekko.
-Tak. Widać było po nim, że jest bardzo zadowolony z wyjazdu- odpowiedziała Oliwia, a z jej twarzy nawet na sekundę nie znikł uśmiech.
Ola także się uśmiechnęła, spojrzała w stronę Wojtka, który właśnie stał przy barze, po czym przeniosła wzrok na swoją towarzyszkę.
-Cieszę się, że mu się podobało. Trochę żal wracać do domu, ale pojawił się ktoś, kto skutecznie starał się zepsuć nam ten wyjazd i powiedzmy, że się prawie tej osobie udało.- odpowiedziała Aleksandra lekko zasmuconym głosem.
Oliwia pokiwała głową ze zrozumieniem.
-Mówisz o Sandrze, prawda ?- spytała, a raczej można by rzec, że było to bardziej stwierdzenie niż pytanie.
Ola zdziwiła się. Skąd Oliwia może wiedzieć o Sandrze ? Ale potem doszła do wniosku, że w końcu w Arsenalu wszyscy wiedzą jak Sandra się zachowuje i co chce zrobić, więc na pewno dowiedziała się tego wszystkiego od Ramsey’a.  Po chwili dołączył do nich Aaron, który porwał Oliwię pod pretekstem „Musimy już iść, jutro mam trening”. Dziewczyna tylko uśmiechnęła się lekko.
-Olu odwiedź mnie jutro…to znaczy nas- zaśmiała się, po czym napisała na kartce swój adres.
-Jasne- rzekła zielonooka, po czym pożegnała się z parą, która właśnie zniknęła za drzwiami lokalu.
Ola popatrzyła w stronę baru, jednak Wojtek, który tam stał, ulotnił się w jednej chwili. Dziewczyna szukała go wzrokiem po całym lokalu, ale nigdzie go nie widziała, postanowiła udać się na osobiste poszukiwania swojego ukochanego.

Wojtek stał właśnie przed drzwiami swojego mieszkania. Była ósma rano, a on nie miał bladego pojęcia co powie Oli. Włożył klucz do zamka i delikatnie przekręcił, otwierając cicho drzwi. Niemalże na paluszkach udał się do salonu, gdzie na kanapie słodko spała Ola. Pocałował ją delikatnie w czoło, po czym przykrył kocem, który znajdował się na oparciu kanapy. Sam usiadł na fotelu i schował twarz w dłonie. Nie wiedział co ma zrobić ze swoimi myślami, tysiącem pytań i kilkoma zdaniami, które głuchym echem odbijały się w jego podświadomości.
-Gdzie byłeś ? Martwiłam się o Ciebie, dzwoniłam, ale nie odbierałeś ! Dlaczego znowu zniknąłeś bez słowa ?!- mówiła podniesionym, zachrypniętym głosem Ola, odrywając Wojtka od walki ze swoją podświadomością i zmuszając go do trzeźwego myślenia.
-Musiałem odstawić Chamberlaina do domu, chciałem do Ciebie zadzwonić, ale telefon mi padł i nie miałem jak Cię o tym powiadomić- powiedział zdenerwowany.
Właśnie to zrobił. To z czym walczył, bał się powiedzieć Oli prawdę i właśnie ją okłamał. Bał się powiedzieć Oli to, że dzisiejszego ranka obudził się w mieszkaniu Sandry, w jej łóżku i obok niej. Bał się powiedzieć Oli o tym, że ją zdradził. Nie chciał jej ranić, ale wiedział, że nie mówienie prawdy także ją rani i brzydził się samym sobą.
Aleksandra podeszła do niego i usiadła mu na kolanach i musnęła jego usta.
-Przepraszam- powiedział Wojtek starając się spojrzeć w oczy dziewczyny, ale nie potrafił tego zrobić, więc obdarzył ją tylko przelotnym spojrzeniem.
Ola uśmiechnęła się do niego lekko, po czym po raz drugi musnęła jego usta.
-Wybaczam- odpowiedziała, po czym uśmiechnęła się szeroko.
Szczęsny starał się uśmiechnąć jednak nie wyszło mu to, a zamiast uśmiechu na jego twarzy pojawił się grymas bólu, który właśnie zamieszkał w całym nim.

Ola siedziała właśnie w domu. Wojtek spędził trochę czasu z nią, ale poszedł się odświeżyć i udał się na trening. Ola cały czas miała wrażenie, że coś niedobrego dzieje się ze Szczęsnym. Miała wrażenie, że obecny jest przy niej tylko i wyłącznie ciałem, a myślami jest całkiem gdzie indziej. Była na niego jeszcze trochę zła o to, że po raz drugi, wyszedł gdzieś bez słowa. Bała się o niego. Bała się, że go straci, a stratę kolejnej osoby, którą mocno kocha nie wytrzymałaby.
Dziewczyna wstała z kanapy, na której leżała i przeglądała w swoim telefonie wspólne zdjęcia z Wojtkiem. Sięgnęła po karteczkę, na której zapisany był adres Oliwi. Bez chwili zawahania zabrała torebkę i udała się do wyjścia ówcześnie zamawiając sobie taksówkę.
Po jakiś 30 minutach znalazła się na miejscu. Jak się okazało Ramsey mieszkał w dość bogatej dzielnicy, ale cóż się dziwić w końcu to piłkarz.
Aleksandra podeszła pod właściwe drzwi i zapukała. Odpowiedziała jej głucha cisza, więc zapukała jeszcze raz, ponownie to samo, więc  idą za tym, że do trzech razy sztuka, zapukała po raz trzeci i tym razem się jej udało, gdyż drzwi otworzyła jej Oliwia.
Dziewczyna ubrana była w białą koszulkę do połowy uda. Ola natychmiast pomyślała, że mogła uprzedzić Oliwię o swoim przybyciu, a nie stawiać jej w niezręcznej sytuacji.
-Chyba przeszkadzam, mogę przyjść później- powiedziała zawstydzona.
Oliwia uśmiechnęła się tylko.
-Nie, no coś ty, wchodź- powiedziała zapraszając Aleksandrę gestem ręki do środka.
-Ale ja nie chce przeszkadzać- odpowiedziała niechętnie Ola.
-Nie gadaj, tylko wchodź.- zaśmiała się Oliwia, po czym łapiąc dziewczynę za nadgarstek poprowadziła ją do salonu. – Daj mi sekundkę, a się ubiorę- powiedziała, po czym udała się schodami do góry.
Ola zajęła miejsce na kanapie i rozglądała się po całym mieszkaniu. Była zachwycona nowoczesnym wystrojem tego miejsca.
Po chwili zszedł Aaron, cały rozczochrany, a jego sweter był na drugą stronę. Widać ubierał się szybko.
-Dzień doby- przywitał się z uśmiechem na twarzy.
-Cześć.- przywitała się- Ładne masz mieszkanie- dodała z uśmiechem.
-A dziękuję, dość trudno było je urządzić, ale jakoś poszło.- odpowiedział nadal się uśmiechając- Może się czegoś napijesz ?- spytał
-Nie, dziękuję- szybko odpowiedziała.
Po chwili zeszła Oliwia, która była już w pełni ubrana.
-Kochanie zrobisz nam śniadanie, prawda ?- spytała Oliwia podchodząc do Ramsey’a i całując go w policzek.
-Przepraszam Cię kochanie, ale dzisiaj jest Twoja kolej- chłopak uśmiechnął się w stronę swojej dziewczyny- Ja chętnie sobie z Olą porozmawiam, kiedy Ty będziesz robić śniadanie- pocałował Oliwię w czoło i usiadł koło Oli.
Aleksandra przyglądała się całej tej sytuacji z uśmiechem na twarzy. Aaron i Oliwia wyglądali na bardzo szczęśliwych i zarażali tym szczęściem wszystkich dookoła.
-Dobra, pogadamy wieczorem, kiedy nie będziesz mógł spać- rzekła Oliwia wzruszając ramionami i udając się w stronę kuchni.
Aaron momentalnie zerwał się z kanapy.
-Dobra wygrałaś, ale jutro Ty mi robisz śniadanie do łóżka.- powiedział udając się w stronę kuchni, a jego ukochana wróciła do salonu z szerokim uśmiechem na twarzy.

****
Więc witam Was bardzo serdecznie.
Dodaję o to ten rozdział, który napisałam razem z Oliwią i jest on w pełni dedykowany dla Niej ! <3
Bez niej zapewne nie byłoby go dzisiaj na blogu.
Teraz rozdziały będę dodawać tylko w soboty, gdyż ostatnio mam straszne dni w szkole i nie wyrabiam się ze wszystkim. 
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie ! <3
Buziaczki :*

5 komentarze:

xxStereoHearts pisze...

Świetny no po prostu świetny!!! Wiedziałam, że będzie taka akcja z Sandrą i Wojtkiem, powiem, że była do przewidzenia i spodziewałam się jej co nie oznacza że mi się nie podobało. Bo podobało mi się bardzo.

Dziś a raczej 'zawsze' strasznie wkurzyło mnie to, że używasz: Zielonooka, Czarnowłosa czy Szczęsny (choć Szczęsny mogę wybaczyć, bo wiem o kogo chodzi). Wkurza mnie to tylko i wyłącznie dlatego, że czasem nie pamiętam, że Ola ma zielone oczy a Sandra czy kto tam czarne włosy.

Rozdział zajebisty i z niecierpliwością czekam na następny.

oliviator pisze...

!!!!!!!!!!!!Czytałam dużo opowiadań i rozdziałów a ten jest moim ulubionym. Wiesz dlaczego :D. Owszem jestem zła na Wojtka za to co zrobił. Widać Sandra nie pokonana. No ciekawie się porobiło. Ja oczywiście UWIELBIAM Oliwię i Aarona, hahaha. O jezus marius, jestem tak zadowolona z tego rozdziału że ahhh! Nawet zdrada Wojtka mnie nie zdenerwowała! hnsdjdshbsdfhs idę tańczyć ze szczęścia|!!!! aj aj follow, aj follow ju, dip si bejbi, aj follow ju.

Unknown pisze...

WOW! to się porobiło... Kocham nową postać <3 xd. Coś czułam że w końcu coś się wydarzy. Dziewczyny jestem zazdrosna o was :( <3<3<3

Anonimowy pisze...

Twoje opowiadanie jest na prawde super przeczytałam całe i jestem pod mega wrażeniem. Ale sie porobiło mam tylko nadzieje ,że on jej nie zdradził tylko Sandra to tak zaaranżowała .
Nie moge się juz doczekoaćnastępnego rozdziału.
Czy może pojawi sie jeszcze dzisiaj? Albo w najbliższym czasie?

Unknown pisze...

fajny rozdział zapraszam do siebie
www.wszyscy-jestesmy-druzyna-narodowa.blogspot.com

Prześlij komentarz