Ola chodziła
po całym apartamencie, była bardzo zdenerwowana, a w ręku trzymała swój
telefon, wybierając co kilka sekund numer Wojtka, ale ten nie odbierał
telefonu. Dziewczyna zaczęła się już poważnie martwić, gdyż zbliżała się
północ.
Otworzyła
drzwi balkonowe i wyszła na balkon, gdyż z nerwów zaczynało się jej robić
słabo. Wciągnęła świeże powietrze do płuc i usiadła na zimnej posadzce
podciągając nogi i opierając głowę o kolana.
Po chwili
usłyszała jak drzwi do apartamentu zamknęły się z wielkim trzaskiem, sama z
przerażeniem wstała pośpiesznie i weszła szybko do środka. Stanęła, jakby
podłoga pod nią była posmarowana klejem. Właśnie zobaczyła zmierzającego ku
niej zataczającego się Wojtka.
-Ty piłeś ?-
spytała zdziwiona.
W sumie wiedziała,
że nic w tym zaskakującego nie ma, no bo chyba każdy normalny człowiek lubi się
od czasu do czasu napić, ale dla niej zaskakujący był widok pijanego
Szczęsnego.
-Troszeczkę…-
odparł, po czym chwycił Olę i przyciągnął ją mocniej do siebie.
-Odejdź, jesteś
pijany- powiedziała, po czym uwolniła się z uścisku Wojtka i odsunęła się od
niego.
Wojtek
zrobił nietęgą minę.
-Nie jestem
pijany.- rzekł- No, może lekko wstawiony- dodał po chwili
Ola
prychnęła.
-Lekko
wstawiony ?- zakpiła- Dzisiaj śpisz na kanapie- powiedziała, po czym wskazała
na mebel- Dobranoc- powiedziała, po czym skierowała swoje kroki ku pokojowi w
którym znajdowało się łóżko.
-Masz chwilę
?- spytała czarnowłosa do telefonu.
-No…-
odpowiedziała zaspanym głosem Melanie- Co się stało ?- spytała po chwili.
-Dużo…Kilka
godzin temu dowiedziałam się, że jestem zimną suką bez grama uczuć i cholernie
mnie to zabolało.- odpowiedziała
-No to jeśli
Cię to zabolało, to nie masz co się martwić, a raczej cieszyć, że ta opinia nie
jest prawdziwa, gdyż jak się okazuje posiadasz uczucia, co prawda może ich
mało, ale jednak gdzieś tam w głębi Ciebie się one znajdują i chyba nareszcie
wychodzą na wierzch.- powiedziała blondwłosa i lekko zachichotała
Sandra się
wkurzyła.
-Bardzo
cieszę się z tego, że moje nieszczęście wywołuje uśmiech na Twojej twarzy,
ciekawe jak Ty byś się czuła, gdyby Theo powiedział to samo do Ciebie- rzekła
oburzona.
Melanie
westchnęła.
-Przepraszam,
wiem nie powinnam, ale jeśli Wojtek Ci to powiedział, to miał do tego pełne
prawo i go rozumiem. Czuje się wykorzystany, ty jeszcze za wszelką cenę
próbujesz zrobić wszystko, by zepsuć jego związek, faktycznie zachowujesz się
jak zimna suka, ale ja oczywiście wiem, że nią nie jesteś. Gdyby mnie tak ktoś
wykorzystał, to też bym z tego powodu nie była zadowolona.- rzekła do
przyjaciółki.
Sandra
uśmiechnęła się lekko.
-Dziękuję,
za Twoje dobre słowo, ale jeśli twierdzi, że jestem zimną suką, to ciekawe co
powie po tym, co mam zamiar zrobić. Musi gorzko pożałować tych słów. –
powiedziała.
Blondynka ponownie
westchnęła.
-Błagam Cię.
Ty lepiej już nic nie rób, zostaw to, zajmij się Cesarem. Obydwoje do siebie
wyjątkowo pasujecie, naprawdę. Jedno gorsze od drugiego, co sprawia, że możecie
być idealną parą.- powiedziała z przekonaniem Melanie.
-Wiesz…- zastanowiła
się Sandra- Możliwe, że masz rację, dlatego postanowiłam to wypróbować i
przespałam się z nim. I muszę Ci
powiedzieć, że jest o niebo lepszy od Wojtka. Jednak to nie zmienia faktu, że
tak łatwo odpuszczę, Szczęsny i ta jego wywłoka, gorzko pożałują jego słów,
postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, by ich związek szybko się
rozpadł. Muszę się na nich odegrać. Nie zostawię tego tak.- powiedziała
-Matko Boska
! Sandra, ja naprawdę nie rozumiem dlaczego ja się nie potrafię wyrzec tego, że
Cię znam, naprawdę. Jesteś złym człowiekiem i dobrze na tym nie wyjdziesz, w
końcu zostaniesz sama na zawsze. Nikt Cię nie będzie chciał, jeśli Ty będziesz
odwalać takie cyrki za każdym razem kiedy ktoś Cię zostawi.- rzekła
niezadowolona blondynka.
Sandra zaśmiała
się gorzko.
-Nie martw
się, nie zostanę sama. – powiedziała uradowana.
-Czasami się
Ciebie boję.- rzekła Melanie.
-Ty nie masz
obaw do strachu, dobranoc- powiedziała czarnowłosa, po czym szybko się
rozłączyła i z cwanym uśmieszkiem przyglądała się wyświetlaczowi swojego
telefonu.
Następnego
dnia rano Ola wstała z łóżka i skierowała swoje kroki ku łazience. Wykonała
szybko swoją poranną toaletę, przebrała się, po czym weszła do mini saloniku.
Na kanapie leżał Szczęsny, który już nie spał.
-Co kac nie
daje Ci spać ?- spytała oschle.
Była na
niego zła od wczorajszego wieczora, o to, że nawet nie raczył jej powiadomić, o
tym, gdzie się znajduje i o której godzinie wróci.
-Trochę-
odpowiedział zachrypniętym głosem.
-Trzeba było
więcej pić.- powiedziała nadal zła.
Szczęsny
podniósł się z kanapy i skierował swój wzrok ku Oli, która stała w drzwiach.
-Dlaczego
jesteś dla mnie taka nie miła ?- spytał z wyrzutem Wojtek.
Ola zdziwiła
się.
-Przepraszam
bardzo, a jaka mam być ? Nawet nie raczyłeś powiedzieć gdzie jesteś. Nawet nie
wiesz jak się o Ciebie martwiłam. Bałam się, że coś Ci się stało. W tedy kiedy
ja się zamartwiałam i dzwoniłam do Ciebie jak głupia, Ty bawiłeś się w
najlepsze. Więc teraz nie miej do mnie pretensji, że jestem na Ciebie zła.-
powiedziała ze złością.
Wojtek wstał
z kanapy, po czym podszedł do Oli, objął ją i przyciągnął do siebie. Dziewczyna
próbowała wyrwać się z jego uścisku jednak Szczęsny jej na to nie pozwolił.
-Przepraszam,
powinienem był zadzwonić. Błagam Cię już nie złość się na mnie, bo tego nie
zniosę. Wystarczy, że już mnie kac potwornie męczy- powiedział, po czym chciał
pocałować Olę jednak ona się odsunęła.
-Nawet nie
próbuj, jedzie od Ciebie wódką. – powiedziała, po czym uwolniła się z jego
uścisku- Dobrze, że Cię kac męczy, może to Cię czegoś nauczy i jakoś będziesz
musiał znieść to, że będę zła na Ciebie. Przykro mi.- powiedziała, po czym
ruszyła w stronę drzwi.
-Gdzie się
wybierasz?- spytał.
-Na
śniadanie- odpowiedziała Ola, po czym wyszła z apartamentu i udała się do restauracji.
Gdy tylko
się w niej znalazła usiadła przy wolnym stoliku i zaczęła czytać menu.
-Mogę się
dosiąść ?- spytał męski głos, który znała od wczorajszego południa.
Podniosła
wzrok z nad menu i niechętnie spojrzała na faceta, który stał nad nią. Nie miała
wyjścia i zgodziła się.
Na śniadanie
zamówiła sobie jakieś francuskie danie, którego nazwa totalnie nic jej nie
mówiła. Rozmawiało się jej z Cesarem nawet dość dobrze, śmiała z się z jego
żartów, a złości do Wojtka totalnie zapomniała.
-Może dasz
się dziś po południu zaprosić na drinka?- spytał Cesar z szeroki uśmiechem.
Ola nie była
co do tego pomysłu przekonana.
-Nie wiem
czy to jest dobry pomysł.- powiedziała nieśmiało.
-No weź, nie
daj się prosić, Twój chłopak nawet się o tym nie dowie.- powiedział błagalnym
tonem i strzelił jednym ze swoich uwodzicielskich uśmiechów.
Ola
westchnęła.
-Wiesz co,
może innym razem. Naprawdę miło mi się z Tobą rozmawiało, ale muszę już wracać.
Do zobaczenia. –powiedziała, po czym wstała z miejsca i ruszyła w stronę w stronę
wyjścia.
Gdy tylko
wyszła z pomieszczenia szybko udała się w stronę windy, wiedziała, że nie może
ufać temu całemu Cesarowi, bo on ma coś wspólnego Sandrą, póki Oni tutaj byli,
nie mogła spać spokojnie, nie chciała wracać do Londynu, jednak musiała, bała
się o swój związek.
Gdy wysiadła
z windy skierowała się do swojego apartamentu. Wojtek gdy tylko zobaczył swoją
ukochaną podbiegł do niej, chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie.
-Proszę Cię
nie gniewaj się na mnie już. Opowiem Ci dlaczego wczoraj tak popiłem-
powiedział.
Ola
westchnęła.
-To ma jakiś
związek z Sandrą, prawda?- spytała patrząc mu głęboko w oczy.
Wojtek
pokiwał głową.
-Tak
myślałam-powiedziała, po czym wyswobodziła się z uścisku Wojtka, chwyciła go za
rękę i pociągnęła za sobą, by usiadł z nią na kanapie.- Nie ważne co masz mi do
powiedzenia chcę Cię o coś prosić.- rzekła- Możemy jak najszybciej wrócić do
Londynu ? Tutaj jest naprawdę ładnie i magicznie, ale chce już wrócić do domu.-
powiedziała Ola.
Wojtek
uśmiechnął się delikatnie.
-Jasne, że
możemy. – odpowiedział, po czym przytulił Olę do siebie.- Zarezerwuje bilety na
najbliższy lot do Londynu- powiedział Wojtek, po czym wstał z miejsca i sięgnął
po swojego iPhona.
Ola wstała z
kanapy i ruszyła w stronę pokoju. Podeszła do szafy i zaczęła wszystko z niej
wyciągać i pakować do walizek.
****
Na samym wstępnie chciałabym Was przeprosić za to, że rozdział dopiero dziś, no ale nie napisałam nic w sobotę bo nie wzięłam ze sobą laptopa i już przyrzekłam sobie, że nigdy takiego błędu nie popełnię.
Ja osobiście nie będę oceniać tego rozdziału. Pozostawię to Wam, bo Wy to czytacie, a ja piszę dla Was :D
Oczywiście dziękuję za wszelkie komentarze, które mnie bardzo inspirują i dodają siły i ochoty do pisania :)
Pozdrawiam Was bardzo gorąco, bo dni już coraz chłodniejsze ! <3
Buziaczki ! :*
9 komentarze:
Świetny rozdział. W pewnym momencie myślałam, że Wojtek zachowa się jak chamski dupek i będzie próbować na siłe zrobić coś Oli. Ale ciesze się, że tak się nie stało.
Czekam na kolejny rozdział!
P.S Dzięki za powiadomienie TT. Czasami będę tam wchodzić, aczkolwiek mnie już tam chyba nie będzie.
Zapraszam wszystkich: http://another-life-another-story.blogspot.com/
No już myślałam , że już się nie doczekam .. Rozdział świetny . Mam nadzieje , że kolejny już niedługo .. :) Pozdrawiam :))
no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3
no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3
no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3
no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3
no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3
Zapraszam na nowość na www.gunner-love.blogspot.com plus jeśli masz ochotę to na nowe opowiadanie na www.gorzki-smak.blogspot.com
Wojtuś proszący o przebaczenie, co za emocje :') Ale ciesze się że Ola mu przebaczyła i dobrze że uważa na Cesara (czy jak mu tam).
Prześlij komentarz