sobota, 29 września 2012

Rozdział XXIX


Promyki letniego słońca wdarły się do pokoju budząc przy okazji Olę. Dziewczyna niechętnie otworzyła oczy z nadzieją, że ujrzy koło siebie Wojtka. Jednak tak się nie stało. Obok siebie zobaczyła tackę z jedzeniem i małym bukiecikiem, drobniutkich, czerwonych różyczek. Uśmiechnęła się sama do siebie. Wzięła do ręki kwiatki, po czym wciągnęła do nosa ich aromat.
Zaczęła pałaszować swoje śniadanie, gdy tylko skończyła, wstała z łóżka, po czym  założyła koszulę Wojtka, która leżała na podłodze. Otworzyła drzwi balkonowe, po czym wyszła na balkon.
Ciepłe promienie słoneczne ogrzały jej twarz, a lekki wietrzyk rozczochrał jej i tak nie uczesane włosy.
Ola zamknęła oczy i zaczęła rozkoszować się promykami słońca padającymi na jej twarz. Było jej tak dobrze tutaj w Paryżu, że nawet nie chciała myśleć o powrocie do Londynu.
-W tej mojej koszuli wyglądasz bardzo seksownie- stwierdził Wojtek.
Ola odwróciła się szybko w jego stronę. Szczęsny stał oparty o futrynę drzwi i szeroko się uśmiechał.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego zalotnie i oparła się o barierkę. Wojtek podszedł do niej, po czym objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. Po chwili musnął delikatnie jej usta.

Sandra właśnie stała pod domem Melanie.  Westchnęła ciężko, po czym zadzwoniła dzwonkiem do drzwi.
Po kilku sekundach drzwi otworzyła jej blond włosa dziewczyna, która ucieszyła się na widok Sandry.
-Miło, że przyszłaś- powiedziała z szerokim uśmiechem i gestem ręki zaprosiła czarnowłosą do środka.
Sandra uśmiechnęła się tylko lekko, weszła do środka i od razu pokierowała się w stronę salonu i usiadła na kanapie.
Po chwili Melanie dołączyła do dziewczyny i usiadła koło niej. Postawiła na stolę butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki.
-Skąd wiedziałaś, że będę Cię potrzebować ?- spytała zaciekawiona Sandra.
Blondynka uśmiechnęła się szeroko.
-Przecież wiem, że oprócz mnie nie masz nikogo innego.- powiedziała wlewając wino do swojego kieliszka- A po za tym, jesteś moją przyjaciółką i nie potrafię od tak się od Ciebie odwrócić.- dodała po chwili upijając łyk czerwonego trunku.
Sandra uśmiechnęła się lekko do dziewczyny i także upiła łyk wina.
-Odnowiłam kontakt z Cesarem. Wieczorem lecę z nim do Paryża-powiedziała nagle Sandra.
Melanie zadławiła się winem.
-Przepraszam, że co ?!- niemalże wykrzyczała to pytanie.- Znowu zadajesz się z tym burakiem?- zadała kolejne pytanie niedowierzając w to, co przed chwila powiedziała jej przyjaciółka.
-Jakim burakiem ? Oprócz tego, że może jest trochę arogancki, to jest słodki i przystojny- odpowiedziała z lekkim oburzeniem Sandra.
Melanie skrzywiła się.
-Słodki, to chyba tylko jak jesteście sami, a przystojny to wcale nie jest- powiedziała blond włosa dziewczyna wypijając zawartość swojego kieliszka.- A tak w ogóle to po co jedziecie do tego Paryża ?- spytała Melanie
Sandra uśmiechnęła się cwanie.
-Mamy pewną misję do wypełniania- odpowiedziała, a jej cwany uśmieszek ani na pół sekund nie znikł z twarzy.
Blondynka już doskonale wiedziała, o czym mówi do niej przyjaciółka.
-Błagam powiedz mi, że to jednak nie ma nic wspólnego z Wojtkiem i Olą…- powiedziała patrząc błagalnym wzrokiem na Sandrę.
Czarno włosa jednak nic jej nie odpowiedziała, tylko nadal się uśmiechała.
-Matko ! Czy Ty kiedyś odpuścisz ? Jesteś przecież młoda ! Możesz znaleźć sobie tysiąc innych chłopaków, ale Ty nie, Ty się tylko tego biednego Wojtka uczepiłaś. Daj mu żyć kobieto ! Przecież doskonale wiesz, że do Ciebie nie wróci.- rzekła Melanie.
Sandra przestała się uśmiechać, a jej twarz przybrała poważny ton.
-Jesteś moją przyjaciółką, czy nie ? Bo jakoś w tym momencie nie wydaje mi się, żebyś nią była.- powiedziała zawiedziona.
-Przecież wiesz, że jestem, ale jako przyjaciółka mam prawo do dawania Ci rad i prawienia kazań, więc kazanie już dostałaś, a moja rada jest taka, żebyś sobie odpuściła Wojtka i poszukała kogoś lepszego.- powiedziała- Za każdym razem, gdy się spotykamy wałkujemy ten sam temat, to się już naprawdę robi nudne, może tak dla odmiany porozmawiamy o czymś innym ? – spytała blondynka
Sandra niechętnie przystała na propozycję swojej przyjaciółki i zaczęły rozmawiać o czymś innym.

Następnego dnia, Ola wyszła z apartamentu, gdy Wojtek jeszcze spał. Postanowiła wybrać się na samotny poranny spacer po Paryżu. Zjechała na dół windą i zaczęła iść w stronę wyjścia.
Jednak widok pewnej sceny sprawił, że się momentalnie zatrzymała i nie wierzyła własnym oczom.
Przy recepcji nie stał nikt inny jak Sandra Dziwiszek. Właśnie odbierała klucz do swojego pokoju, a koło niej stał pewien młody mężczyzna, którego totalnie nie znała.
Była tak zdziwiona widokiem Sandry, że totalnie nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Nie wiedziała czy ma iść dalej, czy stać, czy może biec do windy. Po chwili jednak postawiła na to ostatnie i czym prędzej udała się do windy. Gdy tylko dotarła na piętro, gdzie znajdował się apartament, w którym mieszkała.
Szybko znalazła się w środku. Wojtek już nie spał, spojrzał na Olę i podszedł do niej.
-Stało się coś? Wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.- powiedział
Ola popatrzyła na niego zdezorientowanym wzrokiem i usiadła na łóżku.
-Nie zgadniesz kogo właśnie widziałam na dole w recepcji.- powiedziała poważnym tonem głosu.- Sandrę- powiedziała i zaczęła przyglądać się Wojtkowi.
-Kogo ?!- spytał z niedowierzaniem
-No właśnie… - odpowiedziała Ola.- A było tak dobrze, to musiała się pojawić…- dodała po chwili i schowała twarz w dłoniach.
Wojtek objął swoja dziewczynę i powiedział.
-Nie martw się, nikt, ani nic nie zepsuje nam tego wyjazdu.- powiedział po czym delikatnie pocałował Olę.
******
Matko Boska.
Jaka sieczka mi wyszła.
Jezu...

Jeśli chodzi o twitcam, to zapraszam jutro (niedziala ;d) o godzinie 14:00 ;d 
Link do twitcama znajdziecie na moim twitterze, jutro dziesięć minut przed rozpoczęciem :)
Chciałabym, żebyście byli obecni, bo chcę żebyście się podzielili swoimi refleksjami na temat tego opowiadania i może zarzucli jakimiś pomysłami na dalsze rozdziały, bo jak widać po tym rozdziale mam totalnie pusto w głowie ;d Oczywiście oprócz tego chętnie odpowiem na każde wasze pytanie etc.

Także to tyle na dziś z mojej strony :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie ! <3 

7 komentarze:

Basia pisze...

Czytając Twoje opowiadanie mam wrażenie, że czytam scenariusz do serialu. Chyba przez te "przerywniki": raz Ola i Wojtek raz Sandra. I prawdę mówiąc baaaaaaaaaaaaardzo chciałabym oglądać taki serial! Może kiedyś taki stworzą? ;D Rozdział mi się podoba. Jeśli nie zapomnę i znajdę chwilkę to obejrzę Twojego twitcama. Xoxo

Unknown pisze...

Dziewczyno kocham cię! <3 Rozdział świetny jak zawsze, tylko kurcze szkoda że na tego twitcama nie bd mogła wejść :( Pisz dalej mój ty pracusiu <3

xxStereoHearts pisze...

No kochana świetny rozdział!!!!!! Ach ta nasza Sadnra... Tylko ją rozszarpać!

Nie wiem czy jutro będę na twitcamie bo jutro moja babcia ma imieniny i najprawdopodobniej pójdziemy gości ale postaram się być :)

Anonimowy pisze...

A ja będę na twitcamie .. a rozdział świetny . Bardzo mi się podoba ta twoja sieczka , szkoda że taki krótki . A i skoro to zrobili to Ola będzie musiała zrobić test ciążowy tak .. na wszelki wypadek xd .. < 33

Anonimowy pisze...

Rozdział świetny. A co do pomysłów to ja ostatni słucham piosenek o motorach, więc może coś wymyślisz np. związane z przeszłości Oli, że jazda na jej ścigaczu to była jej pasja. Pozdro:)

oliviator pisze...

Dobrze by było aby Sandra polubiła kogoś innego to może wtedy odczepiła by się od Wojtka :D Ciesze się że Ola jest szczęśliwa i mam nadzieje że tak pozostanie. Sorki że tak późno piszę.

Unknown pisze...

http://newlife13333.bloog.pl/

Prześlij komentarz