środa, 19 września 2012

Rozdział XXV


Sandra siedziała właśnie w swoim mieszkaniu. Nie mogła znieść myśli, że Wojtek i Ola doskonale bawią się w Paryżu. Cały czas uważała, że to ona powinna być z nim, a nie „ta wywłoka”-bo tak właśnie nazywała Olę. Musiała szybko coś wykombinować. Musiała wymyślić nowy plan, który raz na zawsze skończyłby tą sielankę.
W padł jej do głowy pewien pomysł.
-Chyba czas odnowić stare kontakty- powiedziała sama do siebie biorąc telefon do ręki, znalazła numer, który szukała i wcisnęła zieloną słuchawkę.
Po dwóch sygnałach odezwał się męski głos.
-Czego chcesz Sandra ?
Czarnowłosa zrobiła kwaśną minę.
-Oj César, ładnie to tak witać się ze starą, dobrą znajomą ?- spytała do telefonu.
Mężczyzna westchnął do słuchawki.
-A ładnie to tak nie odzywać się przez półtora roku ?- spytał- Mów czego chcesz ode mnie w środku nocy-powiedział zaspanym głosem.
Sandra chrząknęła.
-Potrzebuję Twojej pomocy w pewnej sprawie.-powiedziała delikatnym tonem głosu.
César ponownie westchnął.
-No… Czyli jak trwoga to do Boga. W Twoim przypadku doskonale sprawdza się to przysłowie.- powiedział.- Jaka to sprawa ?- spytał
Dziewczyna ponownie chrząknęła.
-No bo… Pamiętasz może, że chodziłam z Wojtkiem Szczęsnym ? – spytała nadal mając delikatny ton głosu
-No doszły do mnie słuchy, że już nie jesteście razem…
-No właśnie, a to wszystko, że popełniłam jeden malusieńki błąd… Chcę wszystko naprawić, ale nikt mi nie chce pomóc… Jesteś moją ostatnią deską ratunku…- ostatnie słowa wypowiedziała niemalże błagalnym tonem głosu.
Mężczyzna wypuścił powietrze ze świstem.
-Na czym ta pomoc miałaby niby wyglądać?- spytał, kładąc akcent na słowo „pomoc” .
Sandra ucieszyła się w duchu, że w końcu może położyć kres temu wszystkiemu i że ma kogoś kto może jej w tym pomóc.
-Jak się spotkamy to wszystko Ci wyjaśnię- powiedziała uradowana.
-Dobra, więc o 16:00 tam gdzie zawsze, pasuje ? A teraz daj mi spokój kobieto, bo rano mam trening i muszę się wyspać- powiedział César
-Jasne, do zobaczenia-odpowiedziała, po czym się rozłączyła.
Sandra w tym momencie była taka szczęśliwa, że miała ochotę krzyczeć. Wyglądała, jakby co najmniej jej plan się w stu procentach udał.

Ola z Wojtkiem szli trzymając się za ręce, przesz jedną z ulic w Paryżu. Dziewczyna była pod wielkim wrażeniem tego magicznego miasta.
-Wiesz co, cieszę się, że tu przyjechaliśmy. Tutaj jest naprawdę pięknie.- powiedziała zafascynowana Aleksandra.
-Cieszę się, że moją spontaniczną decyzją sprawiłem Ci przyjemność- odpowiedział Wojtek całując Olę w rękę.
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko. Mimo tego,  że była na nogach już prawie dobę to nie czuła zmęczenia. Była tak przepełniona szczęściem, że nawet nie myślała o tym, żeby iść spać. Spojrzała na zegarek, była godzina 2:00 czasu Londyńskiego, więc w Paryżu była już trzecie nad ranem. Za niedługo powinno świtać.
Zawiał chłodny podmuch wiatru. Ola zadrżała. Mimo tego, że miała na sobie żakiet zrobiło się jej zimno.
-Proszę- powiedział Wojtek ubierając Oli swoją kremową marynarkę.
Odzienie prezentowało się na dziewczynie jak na wieszaku, jednak nie przeszkadzało jej to.
-Dziękuję- odpowiedziała uśmiechając się do Wojtka.
-Powoli robi się jasno, wracamy ?- spytał Szczęsny
Ola pokiwała twierdząco głową. Teraz dopiero zaczęła odczuwać oznaki zmęczenia.
Szybko znaleźli się w swoim apartamencie. Ola położyła się na łóżku i włączyła telewizor. Zaczęła skakać po kanałach w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Nagle natknęła się na mecz Arsenal Londyn- Liverpool z ubiegłego sezonu.
-Co oglądasz ?- spytał Wojtek kładąc się koło niej.
-Mecz.- odpowiedziała z uśmiechem.
Wojtek spojrzał na telewizor, akurat był wykonywany rzut karny, a po nim świetna interwencja, nie dość, że obronił karnego, to jeszcze dobitkę.
-Taaaaak… To mi się wyjątkowo udało- powiedział z zachwytem i dumą w głosie.
Aleksandra zachichotała.
-Z czego się śmiejesz ?- spytał poważnym tonem głosu Wojtek.
-Z niczego- odpowiedziała Ola, a po jej twarzy błądził uśmiech.
-Doprawdy ?- spytał ponownie Szczęsny, po czym zaczął łaskotać dziewczynę.
Ola zaczęła się rzucać po łóżku i śmiać w niebogłosy.
-Wojtek ! Błagam Cię przestań !- poprosiła.
Łaskotki momentalnie ustały. Szczęsny nachylił się nad twarzą dziewczyny i zaczął się jej bacznie przyglądać. Ola przeczesała ręką jego idealnie ułożone włosy i uśmiechnęła się lekko. Po chwili Wojtek obdarzył ją namiętnym pocałunkiem.

Sandra właśnie dotarła na umówione spotkanie. Było jeszcze kilka minut do szesnastej. Wiedziała, że César pojawi się punkt szesnasta. Zawsze tak było, César nigdy nie był wcześniej, a ni się nie spóźniał, zawsze był o danej godzinie na miejscu.
Miejscem, w którym zawsze się spotykali była mała kawiarenka niedaleko Big Bena. Sandra usiadła przy jednym ze stolików i zamówiła sobie szklankę wody. Po chwili ujrzała w drzwiach swoje towarzysza, który szybkim krokiem podszedł do stolika.
-Miło Cię widzieć. Nic się nie zmieniłaś. Nie postarzałaś się, a ni nie odmłodniałaś. Charakter pewnie też Ci się nie zmienił. Nadal jesteś taka wredna dla ludzi, którzy wejdą Ci w drogę ?- powiedział na przywitanie César.
-Także miło Cię widzieć. Także się nie zmieniłeś, jak zawsze arogancki i słodki jednocześnie. Nadal chodzisz do łóżka z każdą napaloną laską ? – spytała odgryzając się Sandra i przy tym szeroko uśmiechając.
César westchnął.
-Taaaaa…. Nic się nie zmieniłaś.- powiedział- Nie, skończyłem z tym, przestało mi to sprawiać frajdę. Najwyższy czas poszukać kogoś na całe życie.- dodał uśmiechając się lekko do Sandry.- Więc w jakim celu chciałaś się spotkać ?- spytał
-No więc tak, jak już Ci mówiłam chcę naprawić relację między mną a Wojtkiem. Ale przeszkadza mi w tym taka jedna dziewczyna- powiedziała- Zakręciła się koło Szczęsnego, a ten totalnie zwariował na jej punkcie.-dodała.
César pokręcił głową.
-Jestem Ci potrzebny do tego, żeby odbić Wojtkowi tą dziewczynę, a on ma wrócić zapłakany w Twoje ramiona ?- spytał z lekkim niedowierzaniem.
-No coś w ten deseń. Więc jak pomożesz mi ?- spytała błagalnym tonem Sandra.
-Dobra, postaram się.- odpowiedział poważnym tonem głosu César- Kiedy mam zacząć ?- spytał.
Sandra uśmiechnęła się triumfalnie.
-Najlepiej od zaraz, aktualnie znajdują się w Paryżu, na tej kartce masz adres hotelu w którym się znajdują- powiedziała kładąc kartkę przed chłopakiem
-Przykro mi, ale do Paryża nie polecę. Mam ważny mecz we wtorek i muszę na nim być- powiedział- A w ogóle skąd masz pewność, że oni będą w tym hotelu ?- spytał
Sandra uśmiechnęła się szeroko.
- Hotel Raffles Royal Monceau Paris to ulubiony hotel Wojtka, zawsze tam się zatrzymywaliśmy, gdy byliśmy w Paryżu.-powiedział- Cóż, jeśli nie możesz zająć się tym teraz, to będziemy musieli poczekać do ich powrotu. Jak coś to jesteśmy w kontakcie, a ja tym czasem muszę lecieć.- powiedziała, po czym wstała z miejsca i wyszła z kawiarni.
 ****
Okej.
Więc zaczynamy ponownie serię pod tytułem "Nudne i bezsensu" 
Mi się osobiście średnio podoba rozdział, ogólnie moja twórczość mi się średnio podoba.
Pisany pod wpływem natchnienia, jakie dała mi niedzielna msza :P
LOOOOL xDD
Liczę na Wasze szczere opinie w komentarzach ! :) 
Pozdrawiam ! :)

5 komentarze:

xxStereoHearts pisze...

Świetny rozdział. Szkoda, że tak urwałaś tą sytuacje z Wojtkiem i Olą ale można się domyślić co mogło się zdarzyć, no chyba że dasz efekt zaskoczenia i w następnym rozdziale będzie o tym, że Ola w ostatnim momencie powiem: Wojtek, nie... Jestem dziewicą! lub Poczekaj, chcę z tym zaczekać na odpowiedni moment lub Nie chcę się spieszyć z tym.

Ach ta nasza Sandra. Mąci i mąci... Jeszcze będzie tak że Cesar zakocha się w Oli i będzie o nią rywalizować z Wojtkiem a Ola nie będzie potrafiła wybrać.

Czekam na ciąg dalszy :)

Anonimowy pisze...

jebać Sandre ! haha ! mam nadzieję że ten jej plan się nie powiedzie . mi tam się podoba . nie mogę się doczekać następnego rozdziału !!! no chyba że zmieniłaś zdanie co do Wojtka i Oli <3 @wife_zayna

Unknown pisze...

wow ale się porobiło, ciekawa jestem co też tam Ola z Wojtkiem mogą robić... dobra nieważne, dziewczyno kocham cię! Masz wielki talent i mi tu prosze się nie sprzeciwiać czekolado ty :* xdxd

oliviator pisze...

No i jak zwykle źle siebie oceniasz, jest zarąbiscie. Ciesze się że Ola jest szczęśliwa z Wojtkiem ale też czekam na Sandre i jej ciekawy plan, ciekawe jak się potoczy. Czekam na następny rozdział.

madyna pisze...

Sandra popada w jakąś obsesję. Na koniec okaże się, że tak bardzo chce rozdzielić Wojtka i Olę, ale nie pamięta dlaczego :D.
a na poważnie, nie wiem dlaczego Twoje rozdziały średnio Ci się podobają - nawet jeśli są jakieś niedociągnięcia, lub błędy (które są w każdym opowiadaniu, no błagam, nie jesteśmy profesjonalistami) to i tak widać mega postęp w porównaniu z pierwszymi rozdziałami! ;D
keep calm and pisz dalej i nie mąć już w życiu Wojtka o Oli! mają być szczęśliwi! :D

Prześlij komentarz