Sandra
siedziała właśnie w swoim mieszkaniu. Nie mogła znieść myśli, że Wojtek i Ola
doskonale bawią się w Paryżu. Cały czas uważała, że to ona powinna być z nim, a
nie „ta wywłoka”-bo tak właśnie nazywała Olę. Musiała szybko coś wykombinować.
Musiała wymyślić nowy plan, który raz na zawsze skończyłby tą sielankę.
W padł jej
do głowy pewien pomysł.
-Chyba czas
odnowić stare kontakty- powiedziała sama do siebie biorąc telefon do ręki,
znalazła numer, który szukała i wcisnęła zieloną słuchawkę.
Po dwóch sygnałach
odezwał się męski głos.
-Czego
chcesz Sandra ?
Czarnowłosa
zrobiła kwaśną minę.
-Oj César,
ładnie to tak witać się ze starą, dobrą znajomą ?- spytała do telefonu.
Mężczyzna
westchnął do słuchawki.
-A ładnie to
tak nie odzywać się przez półtora roku ?- spytał- Mów czego chcesz ode mnie w
środku nocy-powiedział zaspanym głosem.
Sandra
chrząknęła.
-Potrzebuję
Twojej pomocy w pewnej sprawie.-powiedziała delikatnym tonem głosu.
César
ponownie westchnął.
-No… Czyli
jak trwoga to do Boga. W Twoim przypadku doskonale sprawdza się to przysłowie.-
powiedział.- Jaka to sprawa ?- spytał
Dziewczyna
ponownie chrząknęła.
-No bo…
Pamiętasz może, że chodziłam z Wojtkiem Szczęsnym ? – spytała nadal mając
delikatny ton głosu
-No doszły
do mnie słuchy, że już nie jesteście razem…
-No właśnie,
a to wszystko, że popełniłam jeden malusieńki błąd… Chcę wszystko naprawić, ale
nikt mi nie chce pomóc… Jesteś moją ostatnią deską ratunku…- ostatnie słowa
wypowiedziała niemalże błagalnym tonem głosu.
Mężczyzna
wypuścił powietrze ze świstem.
-Na czym ta
pomoc miałaby niby wyglądać?- spytał, kładąc akcent na słowo „pomoc” .
Sandra
ucieszyła się w duchu, że w końcu może położyć kres temu wszystkiemu i że ma
kogoś kto może jej w tym pomóc.
-Jak się
spotkamy to wszystko Ci wyjaśnię- powiedziała uradowana.
-Dobra, więc
o 16:00 tam gdzie zawsze, pasuje ? A teraz daj mi spokój kobieto, bo rano mam
trening i muszę się wyspać- powiedział César
-Jasne, do
zobaczenia-odpowiedziała, po czym się rozłączyła.
Sandra w tym
momencie była taka szczęśliwa, że miała ochotę krzyczeć. Wyglądała, jakby co
najmniej jej plan się w stu procentach udał.
Ola z
Wojtkiem szli trzymając się za ręce, przesz jedną z ulic w Paryżu. Dziewczyna
była pod wielkim wrażeniem tego magicznego miasta.
-Wiesz co,
cieszę się, że tu przyjechaliśmy. Tutaj jest naprawdę pięknie.- powiedziała
zafascynowana Aleksandra.
-Cieszę się,
że moją spontaniczną decyzją sprawiłem Ci przyjemność- odpowiedział Wojtek
całując Olę w rękę.
Dziewczyna
uśmiechnęła się szeroko. Mimo tego, że
była na nogach już prawie dobę to nie czuła zmęczenia. Była tak przepełniona
szczęściem, że nawet nie myślała o tym, żeby iść spać. Spojrzała na zegarek,
była godzina 2:00 czasu Londyńskiego, więc w Paryżu była już trzecie nad ranem.
Za niedługo powinno świtać.
Zawiał
chłodny podmuch wiatru. Ola zadrżała. Mimo tego, że miała na sobie żakiet
zrobiło się jej zimno.
-Proszę-
powiedział Wojtek ubierając Oli swoją kremową marynarkę.
Odzienie
prezentowało się na dziewczynie jak na wieszaku, jednak nie przeszkadzało jej
to.
-Dziękuję-
odpowiedziała uśmiechając się do Wojtka.
-Powoli robi
się jasno, wracamy ?- spytał Szczęsny
Ola pokiwała
twierdząco głową. Teraz dopiero zaczęła odczuwać oznaki zmęczenia.
Szybko znaleźli
się w swoim apartamencie. Ola położyła się na łóżku i włączyła telewizor.
Zaczęła skakać po kanałach w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Nagle natknęła się
na mecz Arsenal Londyn- Liverpool z ubiegłego sezonu.
-Co oglądasz
?- spytał Wojtek kładąc się koło niej.
-Mecz.-
odpowiedziała z uśmiechem.
Wojtek
spojrzał na telewizor, akurat był wykonywany rzut karny, a po nim świetna
interwencja, nie dość, że obronił karnego, to jeszcze dobitkę.
-Taaaaak… To
mi się wyjątkowo udało- powiedział z zachwytem i dumą w głosie.
Aleksandra
zachichotała.
-Z czego się
śmiejesz ?- spytał poważnym tonem głosu Wojtek.
-Z niczego-
odpowiedziała Ola, a po jej twarzy błądził uśmiech.
-Doprawdy ?-
spytał ponownie Szczęsny, po czym zaczął łaskotać dziewczynę.
Ola zaczęła
się rzucać po łóżku i śmiać w niebogłosy.
-Wojtek !
Błagam Cię przestań !- poprosiła.
Łaskotki
momentalnie ustały. Szczęsny nachylił się nad twarzą dziewczyny i zaczął się
jej bacznie przyglądać. Ola przeczesała ręką jego idealnie ułożone włosy i
uśmiechnęła się lekko. Po chwili Wojtek obdarzył ją namiętnym pocałunkiem.
Sandra
właśnie dotarła na umówione spotkanie. Było jeszcze kilka minut do szesnastej.
Wiedziała, że César pojawi się punkt szesnasta. Zawsze tak było, César nigdy
nie był wcześniej, a ni się nie spóźniał, zawsze był o danej godzinie na
miejscu.
Miejscem, w
którym zawsze się spotykali była mała kawiarenka niedaleko Big Bena. Sandra
usiadła przy jednym ze stolików i zamówiła sobie szklankę wody. Po chwili
ujrzała w drzwiach swoje towarzysza, który szybkim krokiem podszedł do stolika.
-Miło Cię
widzieć. Nic się nie zmieniłaś. Nie postarzałaś się, a ni nie odmłodniałaś.
Charakter pewnie też Ci się nie zmienił. Nadal jesteś taka wredna dla ludzi,
którzy wejdą Ci w drogę ?- powiedział na przywitanie César.
-Także miło
Cię widzieć. Także się nie zmieniłeś, jak zawsze arogancki i słodki
jednocześnie. Nadal chodzisz do łóżka z każdą napaloną laską ? – spytała
odgryzając się Sandra i przy tym szeroko uśmiechając.
César
westchnął.
-Taaaaa….
Nic się nie zmieniłaś.- powiedział- Nie, skończyłem z tym, przestało mi to
sprawiać frajdę. Najwyższy czas poszukać kogoś na całe życie.- dodał
uśmiechając się lekko do Sandry.- Więc w jakim celu chciałaś się spotkać ?-
spytał
-No więc
tak, jak już Ci mówiłam chcę naprawić relację między mną a Wojtkiem. Ale
przeszkadza mi w tym taka jedna dziewczyna- powiedziała- Zakręciła się koło
Szczęsnego, a ten totalnie zwariował na jej punkcie.-dodała.
César
pokręcił głową.
-Jestem Ci
potrzebny do tego, żeby odbić Wojtkowi tą dziewczynę, a on ma wrócić zapłakany
w Twoje ramiona ?- spytał z lekkim niedowierzaniem.
-No coś w
ten deseń. Więc jak pomożesz mi ?- spytała błagalnym tonem Sandra.
-Dobra,
postaram się.- odpowiedział poważnym tonem głosu César- Kiedy mam zacząć ?-
spytał.
Sandra
uśmiechnęła się triumfalnie.
-Najlepiej
od zaraz, aktualnie znajdują się w Paryżu, na tej kartce masz adres hotelu w
którym się znajdują- powiedziała kładąc kartkę przed chłopakiem
-Przykro mi,
ale do Paryża nie polecę. Mam ważny mecz we wtorek i muszę na nim być-
powiedział- A w ogóle skąd masz pewność, że oni będą w tym hotelu ?- spytał
Sandra
uśmiechnęła się szeroko.
- Hotel
Raffles Royal Monceau Paris to ulubiony hotel Wojtka, zawsze tam się
zatrzymywaliśmy, gdy byliśmy w Paryżu.-powiedział- Cóż, jeśli nie możesz zająć
się tym teraz, to będziemy musieli poczekać do ich powrotu. Jak coś to jesteśmy
w kontakcie, a ja tym czasem muszę lecieć.- powiedziała, po czym wstała z
miejsca i wyszła z kawiarni.
****
Okej.
Więc zaczynamy ponownie serię pod tytułem "Nudne i bezsensu"
Mi się osobiście średnio podoba rozdział, ogólnie moja twórczość mi się średnio podoba.
Pisany pod wpływem natchnienia, jakie dała mi niedzielna msza :P
LOOOOL xDD
Liczę na Wasze szczere opinie w komentarzach ! :)
Pozdrawiam ! :)
5 komentarze:
Świetny rozdział. Szkoda, że tak urwałaś tą sytuacje z Wojtkiem i Olą ale można się domyślić co mogło się zdarzyć, no chyba że dasz efekt zaskoczenia i w następnym rozdziale będzie o tym, że Ola w ostatnim momencie powiem: Wojtek, nie... Jestem dziewicą! lub Poczekaj, chcę z tym zaczekać na odpowiedni moment lub Nie chcę się spieszyć z tym.
Ach ta nasza Sandra. Mąci i mąci... Jeszcze będzie tak że Cesar zakocha się w Oli i będzie o nią rywalizować z Wojtkiem a Ola nie będzie potrafiła wybrać.
Czekam na ciąg dalszy :)
jebać Sandre ! haha ! mam nadzieję że ten jej plan się nie powiedzie . mi tam się podoba . nie mogę się doczekać następnego rozdziału !!! no chyba że zmieniłaś zdanie co do Wojtka i Oli <3 @wife_zayna
wow ale się porobiło, ciekawa jestem co też tam Ola z Wojtkiem mogą robić... dobra nieważne, dziewczyno kocham cię! Masz wielki talent i mi tu prosze się nie sprzeciwiać czekolado ty :* xdxd
No i jak zwykle źle siebie oceniasz, jest zarąbiscie. Ciesze się że Ola jest szczęśliwa z Wojtkiem ale też czekam na Sandre i jej ciekawy plan, ciekawe jak się potoczy. Czekam na następny rozdział.
Sandra popada w jakąś obsesję. Na koniec okaże się, że tak bardzo chce rozdzielić Wojtka i Olę, ale nie pamięta dlaczego :D.
a na poważnie, nie wiem dlaczego Twoje rozdziały średnio Ci się podobają - nawet jeśli są jakieś niedociągnięcia, lub błędy (które są w każdym opowiadaniu, no błagam, nie jesteśmy profesjonalistami) to i tak widać mega postęp w porównaniu z pierwszymi rozdziałami! ;D
keep calm and pisz dalej i nie mąć już w życiu Wojtka o Oli! mają być szczęśliwi! :D
Prześlij komentarz