środa, 10 października 2012

Rozdział XXXI


Ola chodziła po całym apartamencie, była bardzo zdenerwowana, a w ręku trzymała swój telefon, wybierając co kilka sekund numer Wojtka, ale ten nie odbierał telefonu. Dziewczyna zaczęła się już poważnie martwić, gdyż zbliżała się północ.
Otworzyła drzwi balkonowe i wyszła na balkon, gdyż z nerwów zaczynało się jej robić słabo. Wciągnęła świeże powietrze do płuc i usiadła na zimnej posadzce podciągając nogi i opierając głowę o kolana.
Po chwili usłyszała jak drzwi do apartamentu zamknęły się z wielkim trzaskiem, sama z przerażeniem wstała pośpiesznie i weszła szybko do środka. Stanęła, jakby podłoga pod nią była posmarowana klejem. Właśnie zobaczyła zmierzającego ku niej zataczającego się Wojtka.
-Ty piłeś ?- spytała zdziwiona.
W sumie wiedziała, że nic w tym zaskakującego nie ma, no bo chyba każdy normalny człowiek lubi się od czasu do czasu napić, ale dla niej zaskakujący był widok pijanego Szczęsnego.
-Troszeczkę…- odparł, po czym chwycił Olę i przyciągnął ją mocniej do siebie.
-Odejdź, jesteś pijany- powiedziała, po czym uwolniła się z uścisku Wojtka i odsunęła się od niego.
Wojtek zrobił nietęgą minę.
-Nie jestem pijany.- rzekł- No, może lekko wstawiony- dodał po chwili
Ola prychnęła.
-Lekko wstawiony ?- zakpiła- Dzisiaj śpisz na kanapie- powiedziała, po czym wskazała na mebel- Dobranoc- powiedziała, po czym skierowała swoje kroki ku pokojowi w którym znajdowało się łóżko.

-Masz chwilę ?- spytała czarnowłosa do telefonu.
-No…- odpowiedziała zaspanym głosem Melanie- Co się stało ?- spytała po chwili.
-Dużo…Kilka godzin temu dowiedziałam się, że jestem zimną suką bez grama uczuć i cholernie mnie to zabolało.- odpowiedziała
-No to jeśli Cię to zabolało, to nie masz co się martwić, a raczej cieszyć, że ta opinia nie jest prawdziwa, gdyż jak się okazuje posiadasz uczucia, co prawda może ich mało, ale jednak gdzieś tam w głębi Ciebie się one znajdują i chyba nareszcie wychodzą na wierzch.- powiedziała blondwłosa i lekko zachichotała
Sandra się wkurzyła.
-Bardzo cieszę się z tego, że moje nieszczęście wywołuje uśmiech na Twojej twarzy, ciekawe jak Ty byś się czuła, gdyby Theo powiedział to samo do Ciebie- rzekła oburzona.
Melanie westchnęła.
-Przepraszam, wiem nie powinnam, ale jeśli Wojtek Ci to powiedział, to miał do tego pełne prawo i go rozumiem. Czuje się wykorzystany, ty jeszcze za wszelką cenę próbujesz zrobić wszystko, by zepsuć jego związek, faktycznie zachowujesz się jak zimna suka, ale ja oczywiście wiem, że nią nie jesteś. Gdyby mnie tak ktoś wykorzystał, to też bym z tego powodu nie była zadowolona.- rzekła do przyjaciółki.
Sandra uśmiechnęła się lekko.
-Dziękuję, za Twoje dobre słowo, ale jeśli twierdzi, że jestem zimną suką, to ciekawe co powie po tym, co mam zamiar zrobić. Musi gorzko pożałować tych słów. – powiedziała.
Blondynka ponownie westchnęła.
-Błagam Cię. Ty lepiej już nic nie rób, zostaw to, zajmij się Cesarem. Obydwoje do siebie wyjątkowo pasujecie, naprawdę. Jedno gorsze od drugiego, co sprawia, że możecie być idealną parą.- powiedziała z przekonaniem Melanie.
-Wiesz…- zastanowiła się Sandra- Możliwe, że masz rację, dlatego postanowiłam to wypróbować i przespałam się z nim.  I muszę Ci powiedzieć, że jest o niebo lepszy od Wojtka. Jednak to nie zmienia faktu, że tak łatwo odpuszczę, Szczęsny i ta jego wywłoka, gorzko pożałują jego słów, postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy, by ich związek szybko się rozpadł. Muszę się na nich odegrać. Nie zostawię tego tak.- powiedziała
-Matko Boska ! Sandra, ja naprawdę nie rozumiem dlaczego ja się nie potrafię wyrzec tego, że Cię znam, naprawdę. Jesteś złym człowiekiem i dobrze na tym nie wyjdziesz, w końcu zostaniesz sama na zawsze. Nikt Cię nie będzie chciał, jeśli Ty będziesz odwalać takie cyrki za każdym razem kiedy ktoś Cię zostawi.- rzekła niezadowolona blondynka.
Sandra zaśmiała się gorzko.
-Nie martw się, nie zostanę sama. – powiedziała uradowana.
-Czasami się Ciebie boję.- rzekła Melanie.
-Ty nie masz obaw do strachu, dobranoc- powiedziała czarnowłosa, po czym szybko się rozłączyła i z cwanym uśmieszkiem przyglądała się wyświetlaczowi swojego telefonu.

Następnego dnia rano Ola wstała z łóżka i skierowała swoje kroki ku łazience. Wykonała szybko swoją poranną toaletę, przebrała się, po czym weszła do mini saloniku. Na kanapie leżał Szczęsny, który już nie spał.
-Co kac nie daje Ci spać ?- spytała oschle.
Była na niego zła od wczorajszego wieczora, o to, że nawet nie raczył jej powiadomić, o tym, gdzie się znajduje i o której godzinie wróci.
-Trochę- odpowiedział zachrypniętym głosem.
-Trzeba było więcej pić.- powiedziała nadal zła.
Szczęsny podniósł się z kanapy i skierował swój wzrok ku Oli, która stała w drzwiach.
-Dlaczego jesteś dla mnie taka nie miła ?- spytał z wyrzutem Wojtek.
Ola zdziwiła się.
-Przepraszam bardzo, a jaka mam być ? Nawet nie raczyłeś powiedzieć gdzie jesteś. Nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwiłam. Bałam się, że coś Ci się stało. W tedy kiedy ja się zamartwiałam i dzwoniłam do Ciebie jak głupia, Ty bawiłeś się w najlepsze. Więc teraz nie miej do mnie pretensji, że jestem na Ciebie zła.- powiedziała ze złością.
Wojtek wstał z kanapy, po czym podszedł do Oli, objął ją i przyciągnął do siebie. Dziewczyna próbowała wyrwać się z jego uścisku jednak Szczęsny jej na to nie pozwolił.
-Przepraszam, powinienem był zadzwonić. Błagam Cię już nie złość się na mnie, bo tego nie zniosę. Wystarczy, że już mnie kac potwornie męczy- powiedział, po czym chciał pocałować Olę jednak ona się odsunęła.
-Nawet nie próbuj, jedzie od Ciebie wódką. – powiedziała, po czym uwolniła się z jego uścisku- Dobrze, że Cię kac męczy, może to Cię czegoś nauczy i jakoś będziesz musiał znieść to, że będę zła na Ciebie. Przykro mi.- powiedziała, po czym ruszyła w stronę drzwi.
-Gdzie się wybierasz?- spytał.
-Na śniadanie- odpowiedziała Ola, po czym wyszła z apartamentu i udała się do restauracji.
Gdy tylko się w niej znalazła usiadła przy wolnym stoliku i zaczęła czytać menu.
-Mogę się dosiąść ?- spytał męski głos, który znała od wczorajszego południa.
Podniosła wzrok z nad menu i niechętnie spojrzała na faceta, który stał nad nią. Nie miała wyjścia i zgodziła się.
Na śniadanie zamówiła sobie jakieś francuskie danie, którego nazwa totalnie nic jej nie mówiła. Rozmawiało się jej z Cesarem nawet dość dobrze, śmiała z się z jego żartów, a złości do Wojtka totalnie zapomniała.
-Może dasz się dziś po południu zaprosić na drinka?- spytał Cesar z szeroki uśmiechem.
Ola nie była co do tego pomysłu przekonana.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.- powiedziała nieśmiało.
-No weź, nie daj się prosić, Twój chłopak nawet się o tym nie dowie.- powiedział błagalnym tonem i strzelił jednym ze swoich uwodzicielskich uśmiechów.
Ola westchnęła.
-Wiesz co, może innym razem. Naprawdę miło mi się z Tobą rozmawiało, ale muszę już wracać. Do zobaczenia. –powiedziała, po czym wstała z miejsca i ruszyła w stronę w stronę wyjścia.
Gdy tylko wyszła z pomieszczenia szybko udała się w stronę windy, wiedziała, że nie może ufać temu całemu Cesarowi, bo on ma coś wspólnego Sandrą, póki Oni tutaj byli, nie mogła spać spokojnie, nie chciała wracać do Londynu, jednak musiała, bała się o swój związek.
Gdy wysiadła z windy skierowała się do swojego apartamentu. Wojtek gdy tylko zobaczył swoją ukochaną podbiegł do niej, chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie.
-Proszę Cię nie gniewaj się na mnie już. Opowiem Ci dlaczego wczoraj tak popiłem- powiedział.
Ola westchnęła.
-To ma jakiś związek z Sandrą, prawda?- spytała patrząc mu głęboko w oczy.
Wojtek pokiwał głową.
-Tak myślałam-powiedziała, po czym wyswobodziła się z uścisku Wojtka, chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą, by usiadł z nią na kanapie.- Nie ważne co masz mi do powiedzenia chcę Cię o coś prosić.- rzekła- Możemy jak najszybciej wrócić do Londynu ? Tutaj jest naprawdę ładnie i magicznie, ale chce już wrócić do domu.- powiedziała Ola.
Wojtek uśmiechnął się delikatnie.
-Jasne, że możemy. – odpowiedział, po czym przytulił Olę do siebie.- Zarezerwuje bilety na najbliższy lot do Londynu- powiedział Wojtek, po czym wstał z miejsca i sięgnął po swojego iPhona.
Ola wstała z kanapy i ruszyła w stronę pokoju. Podeszła do szafy i zaczęła wszystko z niej wyciągać i pakować do walizek.

****
Na samym wstępnie chciałabym Was przeprosić za to, że rozdział dopiero dziś, no ale nie napisałam nic w sobotę bo nie wzięłam ze sobą laptopa i już przyrzekłam sobie, że nigdy takiego błędu nie popełnię. 
Ja osobiście nie będę oceniać tego rozdziału. Pozostawię to Wam, bo Wy to czytacie, a ja piszę dla Was :D  
Oczywiście dziękuję za wszelkie komentarze, które mnie bardzo inspirują i dodają siły i ochoty do pisania :)
Pozdrawiam Was bardzo gorąco, bo dni już coraz chłodniejsze ! <3
Buziaczki ! :*

9 komentarze:

xxStereoHearts pisze...

Świetny rozdział. W pewnym momencie myślałam, że Wojtek zachowa się jak chamski dupek i będzie próbować na siłe zrobić coś Oli. Ale ciesze się, że tak się nie stało.

Czekam na kolejny rozdział!

P.S Dzięki za powiadomienie TT. Czasami będę tam wchodzić, aczkolwiek mnie już tam chyba nie będzie.

Zapraszam wszystkich: http://another-life-another-story.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

No już myślałam , że już się nie doczekam .. Rozdział świetny . Mam nadzieje , że kolejny już niedługo .. :) Pozdrawiam :))

Unknown pisze...

no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3

Unknown pisze...

no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3

Unknown pisze...

no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3

Unknown pisze...

no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3

Unknown pisze...

no no porobilo się... pisz szybciutko bo ją tu umieram hahahaha i poproszę dedyk. na następny rozdział <3<3

Nat pisze...

Zapraszam na nowość na www.gunner-love.blogspot.com plus jeśli masz ochotę to na nowe opowiadanie na www.gorzki-smak.blogspot.com

oliviator pisze...

Wojtuś proszący o przebaczenie, co za emocje :') Ale ciesze się że Ola mu przebaczyła i dobrze że uważa na Cesara (czy jak mu tam).

Prześlij komentarz