Gdy tylko
Ola wspomniała o swoim wymarzonym domu, Wojtek uśmiechnął się pod nosem. Przypomniał
mu się moment w którym on i Sandra rozmawiali na ten sam temat. Snuli plany na
wspólne życie, ale coś się między nimi wypaliło i rozstali się. Zawsze gdy o
tym myślał, czuł się jakoś dziwnie. Ogarniał go smutek.
Ola
zauważyła, że Szczęsny wstaje z leżaka.
-Coś się
stało ? Coś nie tak powiedziałam ?- zaczęła pytać chłopaka.
Wojtek
odwrócił się w jej stronę, uśmiechnął się krzywo, po czym odpowiedział.
-Nie, po
prostu źle się czuje. Pójdę do siebie się położyć- ściągnął okulary, po czym
rzucił je na leżak.
Po chwili
znikł w środku domu. Ola mimo wszystko obwiniała siebie, że to przez nią Wojtek
wyszedł. Miała wrażenie, że coś źle powiedziała. Także wstała z leżaka, po czym
weszła do domu. Popatrzyła w stronę schodów, po których właśnie szedł Wojtek.
-Wszystko w
porządku ?- spytała pani Alicja- Wyglądasz na zmartwioną…-dodała po chwili.
Ola
przeniosła wzrok z Wojtka na kobietę.
-Tak,
wszystko dobrze-odpowiedziała, po czym ponownie spojrzała w stronę schodów, ale
Wojtka już tam nie było.
Alicja
uśmiechnęła się do dziewczyny.
-Nie
przejmuj się zachowaniem Wojtka. Jest trochę podminowany, niedawno zerwał z
dziewczyną.- powiedziała kobieta, po czym poszła do ogrodu.
Ola
zamyśliła się. Jednak musiała coś powiedzieć, co spowodowało powrót wspomnień i
smutek u Wojtka. Czuła się teraz winna za jego złe samopoczucie. Postanowiła
bez chwili jakichkolwiek wątpliwości pójść do Wojtka i go przeprosić. Weszła po
schodach, po czym przeszła przez korytarz. Zatrzymała się przed drzwiami do
pokoju Wojtka. Wzięła głęboki oddech, po czym zapukała. Usłyszała ciche
„proszę”, po czym uchyliła drzwi.
-Mogę na
chwilę ?- spytała
Wojtek leżał
na łóżku i tępo gapił się w sufit, gdy dziewczyna weszła do pokoju, przeniósł
na nią wzrok, po czym usiadł na łóżku.
-Jasne,
siadaj- powiedział, klepiąc wolne miejsce koło niego.
Ola
nieśmiało usiadła obok Szczęsnego, po czym wzięła głęboki oddech.
-Naprawdę
jeśli powiedziałam, coś nie tak, to chciałabym Cię przeprosić, nie miałam
pojęcia, że…
-Że zerwałem
z dziewczyną ?- spytał wtrącając się w zdanie Oli.
Dziewczyna
pokiwała głową. Wojtek uśmiechnął się lekko.
-Nic się nie
stało, skąd mogłaś wiedzieć.- powiedział nadal się uśmiechając.
Ola odwzajemniła
jego gest. Rozglądnęła się po jego sypialni, która praktycznie niczym się nie
różniła od jej. Zauważyła, że Wojtek także ma wspaniały widok na ogród. Wstała,
po czym podeszła do okna. Tej części ogrodu jeszcze nie widziała.
-Naprawdę,
tu jest pięknie. –odwróciła się w stronę Wojtka- Jeśli mogę spytać, dlaczego
rozstałeś się z dziewczyną ?- spytała
Zadała to
pytanie tylko dla tego, że chciała się o Wojtku więcej dowiedzieć, w końcu
mieli zamieszkać razem w Londynie, na początku sądziła, że te informacje do
niczego nie będą jej potrzebne, jednak stwierdziła, że lepiej poznać człowieka
z którym się ma mieszkać.
Wojtek wziął
głęboki oddech, po czym odpowiedział:
-Szczerze
powiedziawszy, to sam nie wiem. Nie dogadywaliśmy się. Jakoś samo tak wyszło.
Ale w sumie to nawet dobrze. Wolę być sam niż tracić czas z nieodpowiednią
kobietą. Co śmieszne, ja i Sandra nawet snuliśmy plany na swoje wspólne życie
razem. Rozmawialiśmy o tym, że kupimy duży dom z ogrodem, w którym nasze dzieci
będą spędzać całe dnie. Naprawdę ją kochałem, ale coś się między nami wypaliło
i raczej nie będę mógł do niej wrócić. Nie potrafię.- powiedział
Ola patrzyła
na niego uważnie. W sumie miał rację. Będąc z osobą, której się nie kocha jest
się nieszczęśliwym i traci się czas. Był z nią w stu procentach szczery. Ceniła
u ludzi szczerość. Podeszła do łóżka i zajęła swoje wcześniejsze miejsce.
Spojrzała w zielone oczy chłopaka, po czym powiedziała z uśmiechem:
-Nie
przejmuj się, na pewno znajdziesz kobietę , którą będziesz kochał nad życie i
to z wzajemnością.
Wojtek
uśmiechnął się do Aleksandry.
-Dobra, ja
odpowiedziałem na Twoje pytanie. Teraz czas na Ciebie.
Ola zaśmiała
się i pokiwała głową. Stwierdziła, ze co jej szkodzi. I tak prędzej czy później
dowiedziałby się wszystkiego o niej. Ola przegryzła dolną wargę.
-Dobra,
strzelaj.- powiedziała z uśmiechem.
Wojtek
uśmiechnął się cwanie.
-Dobra, to
będzie takie dziwne pytanie, a raczej prośba. Nie wiem zbyt wiele o Tobie.
Oprócz tego, że wiem, że nazywasz się Aleksandra Janus masz osiemnaście lat i
mieszkałaś na Pradze. Oprócz tego nic o Tobie nie wiem. Więc proszę, opowiedz
mi coś o sobie. – powiedział
Ola
westchnęła. Nie spodziewała się czegoś takiego. No, ale cóż, zgodziła się, to
teraz musi opowiedzieć mu coś o sobie.
-Dobra, ale
to może zająć trochę czasu- powiedziała
Wojtek
uśmiechnął się.
-Nigdzie mi
się nie śpieszy.- powiedział
Ola
westchnęła, po czym zaczęła opowiadać.
-No więc,
zacznijmy od początku. Jak na osobę, która ma osiemnaście lat, to dość dużo już
przeszłam. Kiedy miałam rok, to moja mama zmarła na zawał serca, wychowywał
mnie więc ojciec, który po śmierci mamy załamał
się, więc wcale nie było mu tak łatwo. Ale jakoś dawał sobie radę. Kiedy
miałam dziesięć lat, tata stracił pracę, w tedy to była jakaś totalna
katastrofa, bo zaczął w tedy pić i nie było dnia kiedy byłby trzeźwy, więc
zajęła się mną babcia. Ale pięć lat temu zmarła, więc wróciłam z powrotem do
ojca, który w tym czasie zdążył się ogarnąć, znalazł sobie pracę i przestał
pić. Od tamtego okresu już nigdy nie sięgnął po alkohol. Kochałam go najmocniej
na świecie. Był jedyną osobą jaka mi na nim pozostała. Z nikim nie
utrzymywaliśmy kontaktu, więc byliśmy tylko we dwoje. Kiedy widziałam jak ktoś
go zadźgał na moich oczach, to świat mi się zawalił. Nie miałam przyjaciół, nie
miałam do kogo się zwrócić o pomoc. Byłam kompletnie sama z tym wszystkim.
Gdybym nie wróciła w tedy na osiedle to na pewno bym się tak załamała, że chyba
bym nie przeżyła tego. Cały czas, gdy o tym myślę, to staje mi przed oczami tamta
scena w kuchni, pogrzeb ojca i te wieczne przesłuchania na policji, które
myślałam, że się nigdy nie skończą. Ale jakoś powoli daje sobie z tym radę i
mam nadzieję, że kiedyś uda mi się o tym mówić, nie płacząc- mówiła z płaczem.
Wojtek objął
Olę ramieniem. Zrobiło mu się jej totalnie żal. Ta dziewczyna tyle w życiu
przeszła, że jego problemy to przy jej pikuś. Czuł potrzebę zaopiekowania się
nią. I miał zamiar to uczynić.
*********
Witam :)
Więc o to jest rozdział xD
Dla mnie jest w miarę, oceńcie sami.
Jutro nie dodam rozdziału, bo nie będzie mnie cały dzień, więc następny rozdział w poniedziałek.
Pozdrawiam :)
3 komentarze:
Kocham te twoje opowiadanie ! Jest po prostu cudowne ! < 33 Ja chcę więcej xd
Świetne to opowiadanie. ;D Czekam na nowy rozdział. xx
dzieje się, dzieje się :D
pisz rozdział! :D
Prześlij komentarz