Byli już na
miejscu. Ola siedziała na trybunach stadionu, na którym miał odbyć się trening.
Czekała na Szczęsnego, który miał się przebrać i zaraz dołączyć do niej. Po
chwili zobaczyła, że chłopak wychodzi na murawę.
-No to chodź
i pokaż co potrafisz !- zawołał dziewczynę.
Aleksandra
pewna siebie zeszła na boisko, co prawda musiała zeskoczyć z trybun, ale to jej
akurat przyszło z wielką łatwością, w końcu była z Pragi, dla ludzi
mieszkającym tam nie było rzeczy niemożliwych.
-Więc
przypominam zasady. Masz do wykonania dziesięć karnych. Jeśli trafisz więcej
razy niż ja obronię, to wygrywasz, jeśli ja więcej obronię niż Ty trafisz to ja
wygrywam. Jeśli zaś będzie remis, to każdy wykonuje swoją karę. – powiedział
Ola pokiwała
głową na zgodę, po czym przeszła do działania. Stała właśnie przed piłką i
próbowała się skoncentrować. Wojtek zaczął coś do niej gadać, zaczynało ją to
wkurzać.
-Czy mógłbyś
się już z łaski swojej zamknąć?-spytała poirytowana
Na twarzy
chłopaka zagościł cwany uśmieszek.
-Nie, o to
chodzi by Cię wyprowadzić z równowagi. Zawsze tak robię na meczach.-
odpowiedział
Ola powoli
wychodziła z siebie.
-A czy my
jesteśmy do jasnej cholery na meczu ?! Nie ! Więc z łaski swojej weź się
przymknij!- krzyknęła w stronę Szczęsnego.
-Dobra już
nie irytuj się tak, będę cicho- powiedział
Ola wzięła
głęboki oddech, przymknęła oczy, po czym otworzyła je i kopnęła w piłkę, która
poleciała prosto do rąk Szczęsnego.
-Cholera !-
zaklęła pod nosem.
Wojtek podał
jej piłkę, Ola ustawiła ją, po czym znowu przymknęła oczy, wzięła głęboki
oddech, kopnęła i znowu prosto do rąk chłopaka. Ola z poirytowania zacisnęła
ręce w piąstki. Ponownie ustawiła sobie piłkę, ponownie nie trafiła, za
czwartym razem także się jej nie udało, za piątym to samo.
-No rzesz
kurwa mać !- była już tak wkurzona, że zaczęła kląć jak szewc.
Szczęsny
zaśmiał się.
-Coś nie za
bardzo Ci to wychodzi.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
Ola nic się
nie odezwała. Była już tak wkurzona, że bez żadnego wcześniejszego
przygotowania kopnęła piłkę, a ta pięknie powędrowała w prawym górnym roku
bramki.
-JEEEEEEEEEEEEEEESTTTTTTTTTTTT!!!!-
zaczęła krzyczeć na cały stadion i skakać z radości.
Szczęsnemu
uśmiech zbladł.
Ola ponownie
kopnęła piłkę i ponownie trafiła, cieszyła się niczym jakby już wygrała. Za
trzecim, czwartym i piątym razem znowu się jej udało. Doprowadziła do remisu i
tym sposobem ona i Wojtek musieli wykonać swoje kary.
Chłopak
podszedł do dziewczyny i powiedział.
-No, no…
faktycznie niezła jesteś. Ale to za mało, jednak i tak musisz przyznać, że nie
jesteś wystarczająco dobra. Więc słucham- powiedział z uśmiechem.
Ola włożyła
ręce do kieszeni i zaczęła mówić niechętnie.
-No dobra,
więc, nie jestem aż taka dobra na boisku, jak przed telewizorem oglądając
mecze.-gdy skończyła uśmiechnęła się lekko- No, a po treningu Twoja kara, już
nie mogę się doczekać.-dodała z szerokim uśmiechem- Mam nadzieję, że wybrałeś
jakiś dobry repertuar-rzekła, a jej szeroki uśmiech przerodził się w cwany
uśmieszek, po czym odwróciła się w drugą stronę i zeszła z murawy. Szła przez
tunel, w którym stali zawodnicy, którzy zaczęli bić jej brawo.
-No, no..
gratulację, pokonałaś naszego najlepszego bramkarza, jesteś niczym jak
zawodnicy Manchesteru w meczu kiedy przegraliśmy dziewięcioma bramkami-
powiedział Robin van Persie kapitan Arsenalu.
Ola zaśmiała
się.
-Oj nie, nie
jestem aż taka dobra.- powiedziała płynnie po angielsku, po czym wyszła na
trybuny i na nich zasiadła.
Oglądała z
wielkim zaciekawieniem trening chłopaków. Nagle zauważyła, że po drugiej
stronie trybun siedzi jakaś czarnowłosa dziewczyna. Dałaby sobie rękę uciąć, że
już ją gdzieś widziała. Jednak nie zaprzątała sobie nią głowy.
Po jakiś pół
godzinie od tego zastanawiania się kim jest ta dziewczyna trening się skończył.
Ola siedziała jeszcze na trybunach, bo umówiła się z Wojtkiem, że będzie tu na
niego czekać. Zauważyła, że czarnowłosa dziewczyna także się nie ruszyła z
miejsca. „Może to dziewczyna lub żona jakiegoś zawodnika”- pomyślała.
Po chwili
zauważyła, że Wojtek już idzie, gdy nagle usłyszała:
-Sandra ? Co
Ty tu robisz ?- spytał Szczęsny dziewczynę, która siedziała po drugiej stronie
trybun.
Już
wiedziała kto to był, była to ex-dziewczyna Szczęsnego- Sandra Dziwiszek.
Ola wstała z
miejsca i zaczęła iść w stronę chłopaka, który właśnie szedł w jej stronę. Sandra podbiegła, do Szczęsnego i szarpnęła
go za rękaw kurtki, by odwrócił się w jej stronę.
-Musi
porozmawiać- powiedziała ze łzami w oczach.
Wojtek
poprawił kurtkę, po czym odpowiedział:
-My nie mamy
już o czym rozmawiać
Ola
przyglądała się całej sytuacji. Czuła się tu nie potrzebna, więc postanowiła,
że ich zostawi samych.
-Wiesz co
Wojtek, może jednak Twoja znajoma ma rację. Porozmawiajcie sobie, ja będę
czekać przy samochodzie.- powiedziała, po czym zaczęła iść w stronę wyjścia.
-Ola czekaj-
powiedział Wojtek, po czym rzucił w jej stronę kluczykami.
Dziewczyna
uśmiechnęła się do niego, po czym wyszła ze stadionu.
-Więc o czym
chcesz rozmawiać?- spytał zrezygnowany Szczęsny.
Kochał tą
czarnowłosą dziewczynę nadal, ale nie potrafił jej wybaczyć tego, jak go
potraktowała.
-Chciałam
porozmawiać o nas- odpowiedziała Sandra szlochając, po czym złapała Szczęsnego
za rękę, jednak on nie pozwolił na taki czyn z jej strony i szybko wyrwał rękę
z jej uścisku.
-Nie ma nas.
Pogódź się wreszcie z tym !- odpowiedział, po czym wyminął dziewczynę, jednak
ona nie pozwoliła mu iść i ponownie chwyciła go za rękaw kurtki.
-Bo co? Bo
znalazłeś sobie nową dziewczynę ?! Myślisz, że ona nie leci na Twoje pieniądze
?!- powiedziała nadal płacząc.
Szczęsny
zmierzył ją wzrokiem.
-To chyba
nie Twój interes z kim się teraz spotykam. Mam teraz swoje życie, w który nie
ma miejsca na Twoje durne gierki i na Ciebie- powiedział prosto w twarz
dziewczynie.
Sandra
zaczęła bardziej szlochać.
-Pożałujesz
tego !- powiedziała z płaczem, po czym wybiegła ze stadionu.
Szczęsny
wziął głęboki oddech, po czym usiadł na jednym z plastikowych krzesełek na
trybunach.
Ola szła
wolno w stronę wyjścia ze stadionu. Szła z przekonaniem, że Szczęsny ją dogoni.
Jednak, gdy tylko dochodziła do bramy usłyszała czyjś głos za sobą.
-Ej ! Ty
czekaj !- powiedział kobiecy głos.
Aleksandra
zatrzymała się. Podbiegła do niej ta czarnowłosa dziewczyna, która rozmawiała z
Wojtkiem.
-Jeśli
myślisz, że będziesz mieć Wojtka, to chyba śnisz. Lepiej obudź się z tego snu,
bo gdy nie zrobisz tego sama, to ja Ci pomogę, a to już nie będzie takie
przyjemne- powiedziała, po czym wybiegła.
Ola stała
jak wryta, nie wiedziała co ma powiedzieć. Po chwili zobaczyła, że idzie w jej
stronę Wojtek.
-Coś się
stało ?- spytał, gdy już był przy niej.
Ola
uśmiechnęła się krzywo.
-Nie nic,
tylko Twoja ex, powinna udać się jak najszybciej do jakiegoś psychologa, bo
chyba jej się coś uroiło.- powiedziała.
-Nie
przejmuj się nią.- powiedział Wojtek, po czym razem udali się do samochodu.
**********
Witam
O to kolejny rozdział.
Ja wolę się na jego temat nie wypowiadać, więc zostawiam go Wam do oceny :)
Następny we środę lub czwartek :)
Następny we środę lub czwartek :)
Pozdrawiam :)
2 komentarze:
niby pięknie i wtedy pojawia się Sandra. czyli już teraz tak pięknie nie będzie? :(
swietne! *.* Czekam na wykonanie kar ;D Niech ten Wojtek całkiem zapomni o sandrze i zakocha się w Oli ;D
http://secondheartbeat.uchwycone-chwile.pl/
Prześlij komentarz