niedziela, 22 lipca 2012

Rozdział XI


Byli już na miejscu. Ola siedziała na trybunach stadionu, na którym miał odbyć się trening. Czekała na Szczęsnego, który miał się przebrać i zaraz dołączyć do niej. Po chwili zobaczyła, że chłopak wychodzi na murawę.
-No to chodź i pokaż co potrafisz !- zawołał dziewczynę.
Aleksandra pewna siebie zeszła na boisko, co prawda musiała zeskoczyć z trybun, ale to jej akurat przyszło z wielką łatwością, w końcu była z Pragi, dla ludzi mieszkającym tam nie było rzeczy niemożliwych.
-Więc przypominam zasady. Masz do wykonania dziesięć karnych. Jeśli trafisz więcej razy niż ja obronię, to wygrywasz, jeśli ja więcej obronię niż Ty trafisz to ja wygrywam. Jeśli zaś będzie remis, to każdy wykonuje swoją karę. – powiedział
Ola pokiwała głową na zgodę, po czym przeszła do działania. Stała właśnie przed piłką i próbowała się skoncentrować. Wojtek zaczął coś do niej gadać, zaczynało ją to wkurzać.
-Czy mógłbyś się już z łaski swojej zamknąć?-spytała poirytowana
Na twarzy chłopaka zagościł cwany uśmieszek.
-Nie, o to chodzi by Cię wyprowadzić z równowagi. Zawsze tak robię na meczach.- odpowiedział
Ola powoli wychodziła z siebie.
-A czy my jesteśmy do jasnej cholery na meczu ?! Nie ! Więc z łaski swojej weź się przymknij!- krzyknęła w stronę Szczęsnego.
-Dobra już nie irytuj się tak, będę cicho- powiedział
Ola wzięła głęboki oddech, przymknęła oczy, po czym otworzyła je i kopnęła w piłkę, która poleciała prosto do rąk Szczęsnego.
-Cholera !- zaklęła pod nosem.
Wojtek podał jej piłkę, Ola ustawiła ją, po czym znowu przymknęła oczy, wzięła głęboki oddech, kopnęła i znowu prosto do rąk chłopaka. Ola z poirytowania zacisnęła ręce w piąstki. Ponownie ustawiła sobie piłkę, ponownie nie trafiła, za czwartym razem także się jej nie udało, za piątym to samo.
-No rzesz kurwa mać !- była już tak wkurzona, że zaczęła kląć jak szewc.
Szczęsny zaśmiał się.
-Coś nie za bardzo Ci to wychodzi.- powiedział z uśmiechem na twarzy.
Ola nic się nie odezwała. Była już tak wkurzona, że bez żadnego wcześniejszego przygotowania kopnęła piłkę, a ta pięknie powędrowała w prawym górnym roku bramki.
-JEEEEEEEEEEEEEEESTTTTTTTTTTTT!!!!- zaczęła krzyczeć na cały stadion i skakać z radości.
Szczęsnemu uśmiech zbladł.
Ola ponownie kopnęła piłkę i ponownie trafiła, cieszyła się niczym jakby już wygrała. Za trzecim, czwartym i piątym razem znowu się jej udało. Doprowadziła do remisu i tym sposobem ona i Wojtek musieli wykonać swoje kary.
Chłopak podszedł do dziewczyny i powiedział.
-No, no… faktycznie niezła jesteś. Ale to za mało, jednak i tak musisz przyznać, że nie jesteś wystarczająco dobra. Więc słucham- powiedział z uśmiechem.
Ola włożyła ręce do kieszeni i zaczęła mówić niechętnie.
-No dobra, więc, nie jestem aż taka dobra na boisku, jak przed telewizorem oglądając mecze.-gdy skończyła uśmiechnęła się lekko- No, a po treningu Twoja kara, już nie mogę się doczekać.-dodała z szerokim uśmiechem- Mam nadzieję, że wybrałeś jakiś dobry repertuar-rzekła, a jej szeroki uśmiech przerodził się w cwany uśmieszek, po czym odwróciła się w drugą stronę i zeszła z murawy. Szła przez tunel, w którym stali zawodnicy, którzy zaczęli bić jej brawo.
-No, no.. gratulację, pokonałaś naszego najlepszego bramkarza, jesteś niczym jak zawodnicy Manchesteru w meczu kiedy przegraliśmy dziewięcioma bramkami- powiedział Robin van Persie kapitan Arsenalu.
Ola zaśmiała się.
-Oj nie, nie jestem aż taka dobra.- powiedziała płynnie po angielsku, po czym wyszła na trybuny i na nich zasiadła.
Oglądała z wielkim zaciekawieniem trening chłopaków. Nagle zauważyła, że po drugiej stronie trybun siedzi jakaś czarnowłosa dziewczyna. Dałaby sobie rękę uciąć, że już ją gdzieś widziała. Jednak nie zaprzątała sobie nią głowy.
Po jakiś pół godzinie od tego zastanawiania się kim jest ta dziewczyna trening się skończył. Ola siedziała jeszcze na trybunach, bo umówiła się z Wojtkiem, że będzie tu na niego czekać. Zauważyła, że czarnowłosa dziewczyna także się nie ruszyła z miejsca. „Może to dziewczyna lub żona jakiegoś zawodnika”- pomyślała.
Po chwili zauważyła, że Wojtek już idzie, gdy nagle usłyszała:
-Sandra ? Co Ty tu robisz ?- spytał Szczęsny dziewczynę, która siedziała po drugiej stronie trybun.
Już wiedziała kto to był, była to ex-dziewczyna Szczęsnego- Sandra Dziwiszek.
Ola wstała z miejsca i zaczęła iść w stronę chłopaka, który właśnie szedł w jej stronę.  Sandra podbiegła, do Szczęsnego i szarpnęła go za rękaw kurtki, by odwrócił się w jej stronę.
-Musi porozmawiać- powiedziała ze łzami w oczach.
Wojtek poprawił kurtkę, po czym odpowiedział:
-My nie mamy już o czym rozmawiać
Ola przyglądała się całej sytuacji. Czuła się tu nie potrzebna, więc postanowiła, że ich zostawi samych.
-Wiesz co Wojtek, może jednak Twoja znajoma ma rację. Porozmawiajcie sobie, ja będę czekać przy samochodzie.- powiedziała, po czym zaczęła iść w stronę wyjścia.
-Ola czekaj- powiedział Wojtek, po czym rzucił w jej stronę kluczykami.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego, po czym wyszła ze stadionu.

-Więc o czym chcesz rozmawiać?- spytał zrezygnowany Szczęsny.
Kochał tą czarnowłosą dziewczynę nadal, ale nie potrafił jej wybaczyć tego, jak go potraktowała.
-Chciałam porozmawiać o nas- odpowiedziała Sandra szlochając, po czym złapała Szczęsnego za rękę, jednak on nie pozwolił na taki czyn z jej strony i szybko wyrwał rękę z jej uścisku.
-Nie ma nas. Pogódź się wreszcie z tym !- odpowiedział, po czym wyminął dziewczynę, jednak ona nie pozwoliła mu iść i ponownie chwyciła go za rękaw kurtki.
-Bo co? Bo znalazłeś sobie nową dziewczynę ?! Myślisz, że ona nie leci na Twoje pieniądze ?!- powiedziała nadal płacząc.
Szczęsny zmierzył ją wzrokiem.
-To chyba nie Twój interes z kim się teraz spotykam. Mam teraz swoje życie, w który nie ma miejsca na Twoje durne gierki i na Ciebie- powiedział prosto w twarz dziewczynie.
Sandra zaczęła bardziej szlochać.
-Pożałujesz tego !- powiedziała z płaczem, po czym wybiegła ze stadionu.
Szczęsny wziął głęboki oddech, po czym usiadł na jednym z plastikowych krzesełek na trybunach.

Ola szła wolno w stronę wyjścia ze stadionu. Szła z przekonaniem, że Szczęsny ją dogoni. Jednak, gdy tylko dochodziła do bramy usłyszała czyjś głos za sobą.
-Ej ! Ty czekaj !- powiedział kobiecy głos.
Aleksandra zatrzymała się. Podbiegła do niej ta czarnowłosa dziewczyna, która rozmawiała z Wojtkiem.
-Jeśli myślisz, że będziesz mieć Wojtka, to chyba śnisz. Lepiej obudź się z tego snu, bo gdy nie zrobisz tego sama, to ja Ci pomogę, a to już nie będzie takie przyjemne- powiedziała, po czym wybiegła.
Ola stała jak wryta, nie wiedziała co ma powiedzieć. Po chwili zobaczyła, że idzie w jej stronę Wojtek.
-Coś się stało ?- spytał, gdy już był przy niej.
Ola uśmiechnęła się krzywo.
-Nie nic, tylko Twoja ex, powinna udać się jak najszybciej do jakiegoś psychologa, bo chyba jej się coś uroiło.- powiedziała.
-Nie przejmuj się nią.- powiedział Wojtek, po czym razem udali się do samochodu.

**********
Witam 
O to kolejny rozdział.
Ja wolę się na jego temat nie wypowiadać, więc zostawiam go Wam do oceny :)
Następny we środę lub czwartek :)
Pozdrawiam :) 

2 komentarze:

madyna pisze...

niby pięknie i wtedy pojawia się Sandra. czyli już teraz tak pięknie nie będzie? :(

Laura pisze...

swietne! *.* Czekam na wykonanie kar ;D Niech ten Wojtek całkiem zapomni o sandrze i zakocha się w Oli ;D

http://secondheartbeat.uchwycone-chwile.pl/

Prześlij komentarz