Jechali w
totalnej ciszy. Żadne z nich nie chciało nic mówić. Każde z nich myślało o tym,
co wydarzyło się niedawno na stadionie. Ola była nadal w lekkim szoku, bo nie
przypuszczała, że otrzyma jakąś groźbę. Jednak co jej może zrobić taka
dziewczyna jak Sandra ? Ta dziewczyna wyglądała na laleczkę Barbie. Poradziłaby
sobie z nią, ale mimo wszystko czuła
jakiś wewnętrzny niepokój.
Wojtek zaś
miał dość Sandry. Zastanawiał się, co ona tutaj robiła. Kochał ją, ale nie mógł
pozwolić na to, by kolejny raz go wykorzystała. Znał dobrze Sandrę i wiedział,
że ona uczyni wszystko, by było tak jak ona chce. Ta myśl zaczęła go przerażać.
-Myślę, że
powinieneś pogadać z Sandrą, na spokojnie. Powinniście sobie wyjaśnić
wszystko.- powiedziała nagle Ola.
Szczęsny
popatrzył na dziewczynę zaskoczony.
-Słuchaj
Olu, tutaj nie ma ca wyjaśniać. Ona chce, żebyśmy znowu byli razem, a ja nie
chce jej już nigdy więcej widzieć na oczy. Nie chce, żeby mnie znowu
wykorzystała. Zawsze, gdy tylko ona się pojawia, są jakieś kłopoty. Nie chce,
żeby znowu zniszczyła mi życie. Chce, żeby nareszcie z niego zniknęła. Chcę
zacząć wszystko od nowa z kobietą, która naprawdę będzie mnie kochała i nie dla
tego, że mam kasę, ale dlatego, że widzi we mnie wartościowego człowieka. –
powiedział.
Ola poczuła
lekkie ukucie w sercu. Naprawdę poruszyły ją słowa chłopaka. Stwierdziła, że
Szczęsny wie, czego w życiu chce. Doświadczył takie zawodu miłosnego, że teraz
będzie milion razy ostrożniejszy niż wcześniej.
Milczała,
nie wiedziała, co ma teraz powiedzieć. Zaczęła obserwować krople deszczu, które
tańczyły na przedniej szybie auta. Zaczęła myśleć o swoich życiu. Stwierdziła,
że nigdy w życiu nie była zakochana. Co najwyżej była w kimś zauroczona, ale
nigdy nie zakochana. W sumie to dla niej było dobre, nie użalała się nad sobą,
gdy widziała, że osoba w której się zauroczyła całowała się z kimś innym. W
tedy szybko jej przechodziło, bez żadnych załamań nerwowych, płaczu i tym
podobnych. Gdy nieraz słyszała, jak jej koleżanki w klasie opowiadały sobie
nawzajem o tym, jak cierpiały z powodu nieodwzajemnionych uczyć, była
zadowolona z tego, że nigdy jej czegoś takiego nie spotkało. Była trochę z
siebie dumna. Teraz pomyślała, że jeszcze nigdy nie spotkała osoby, która w
pełni zasługiwała na to, by obdarzyć ją jakimś większym uczuciem.
Olę z
rozmyślań wyrwał głos Szczęsnego.
-Jesteśmy na
miejscu.- powiedział.
Aleksandra
rozglądnęła się po okolicy. Zauważyła, że stoją przy ulubionej restauracji
Wojtka. Teraz przypomniała sobie o zakładzie i karze jaką musiał wykonać.
-Nie musisz
robić tego dzisiaj- powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy.
Szczęsny
odwzajemnił jej gest.
-Ale chcę.
Wolę mieć to już z głowy, a przy okazji zjemy jakiś obiad.- powiedział nadal
się uśmiechając.
Ola
pokręciła głową, po czym wysiadła z auta i razem z Wojtkiem udała się do
restauracji.
Na ich
szczęście, a raczej szczęście Wojtka, nie było dużo osób. Usadził Olę na jednym
z krzeseł, a sam udał się do pianina. Ola do końca nie była przekonana, czy
dobrze zrobiła wybierając taką karę, ale skoro już się założyli, to nie ma
odwrotu.
Kiedy
dziewczyna usłyszała pierwsze takty melodii, której totalnie nie znała, na jej
ustach zagościł szeroki uśmiech, sama nie wiedziała dlaczego, po prostu czuła
satysfakcję i lekkie podekscytowanie sytuacją.
Wszyscy
ludzie, którzy byli w restauracji zwrócili się w stronę dobiegającego dźwięku.
Po chwili słychać także było szum, jaki spowodowały szepty ludzi.
Aleksandra
nadal słyszała tylko melodię, a chłopak nie wydał z siebie ani jednego dźwięku.
Ola nie ukrywała rozczarowania. Gdy Szczęsny skończył grać na pianinie w
restauracji rozległy się oklaski. Ola była lekko poirytowana. Gdy chłopak
podszedł do stolika, przy którym siedziała dziewczyna i usiadł naprzeciwko
niej, Aleksandra zaczęła swój krótki monolog.
-Czemu nie
zaśpiewałeś ? Przecież się umawialiśmy ! Nie możesz od tak zmieniać sobie
reguł. –powiedziała szeptem poirytowana- No, ale grać to ty potrafisz- dodała
lekko się uśmiechając.
Szczęsny już
nie mógł wytrzymać ze śmiechu. Bawił, go ten cały wywód Oli i te szybkie zmiany
jej nastroju.
-Nie chce tu
śpiewać. Jeszcze ludzie pouciekają, nigdy tu nie wrócą, zamknął mi restaurację
i gdzie ja będę jadał ? A tak, to tylko sobie pograłem, ludzie tu mieli jakąś
atrakcję. Zaśpiewam Ci w domu, jak bardzo Ci na tym zależy- powiedział z
szeroki uśmiechem na twarzy.
Ola
przemyślała całą sprawę, po czym odpowiedział:
-Dobra.- nie
była zadowolona z tego rozwiązania, ale przystała na nią.
Po chwili
przyszła kelnerka, zamówili to co zawsze, po czym przeszli do dalszej rozmowy.
-Jutro znowu
pojedziesz ze mną na trening.- powiedział Szczęsny.
Ola nie była
z tego zachwycona.
-Muszę?
Chętnie pozwiedzałabym miasto.- powiedziała prawie błagalnym tonem.
Szczęsny
pokiwał przecząco głową.
-Nigdzie
sama nie pójdziesz.- powiedział
Ola
naburmuszyła się.
-Dlaczego ?-
spytała
-Bo boję
się, że Ci się coś stanie- odpowiedział szybko.
Ola była
zaskoczona tym stwierdzeniem. Ktoś bał się o nią i nie był to ktoś z jej
bliskiej rodziny, której już nie posiadała.
-Nie martw
się, nic mi się nie stanie. Znam język, więc w razie czego zapytam o drogę. –
odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
Wojtek nie
był co do tego całkiem przekonany, ale zgodził się.
-No dobrze-
powiedział
Ola
ucieszyła się. W między czasie przyszła kelnerka i przyniosła zamówione
spaghetti. Konsumowali je w ciszy.
Wrócili
właśnie do domu, a pierwsze gdzie się udali to był salon. Ola usiadła sobie
wygodnie na kanapie, a Szczęsny zajął miejsce przy keyboardzie. Zaczął grać
pierwsze takty piosenki Grenade Bruno Marsa. Po chwili zaczął także śpiewać.
Gdy skończył Ola zaczęła wyrażać swoje zdanie.
-I Ty mi
bezczelnie kłamiesz, że śpiewać nie umiesz ! Wiesz co, jak możesz ? Jestem pod wielkim
wrażeniem, bo spotkać sportowca, który potrafi grać na jakimś instrumencie i
śpiewać, to naprawdę rzadkość.- powiedziała z uznaniem.
Szczęsny
pokręcił głową.
-Dzięki, za
wyrażenie swojej opinii, ale ja wiem swoje. Wyje jak pies i nic tego nie
zmieni.- powiedział z uśmiechem.
Ola
przewróciła oczami.
-Pokłóciłabym
się z Tobą, odnośnie tego, ale nie mam dziś na to ochoty, może innym razem-
powiedział z cwanym uśmieszkiem na twarzy.
Wojtek
odwzajemnił jej gest, po czym usiadł koło Oli.
-Więc, co
chcesz jeszcze dzisiaj robić ?- spytał
-Możemy
oglądnąć jakiś film, tylko błagam nie żaden horror.-powiedziała.
Szczęsny
uśmiechnął się do dziewczyny, po czym udał się do swojej filmowej biblioteczki.
Po chwili załączył jakąś komedię romantyczną.
**********
Witam.
O to rozdział.
Jak zwykle, ja go oceniać nie będę.
Pozostawiam to wam ;d
Następny w niedzielę lub poniedziałek :D
Pozdrawiam ! :)
3 komentarze:
Jakie to słodkie, jak oni tak z każdym dniem się do siebie bardziej zbliżają *.* Czekam na next :)
http://secondheartbeat.uchwycone-chwile.pl/
Coś czuję, że Wojtek mówiąc:"Chcę zacząć wszystko od nowa z kobietą, która naprawdę będzie mnie kochała i nie dla tego, że mam kasę, ale dlatego, że widzi we mnie wartościowego człowieka." miał na myśli Olę! =D I mam nadzieję, że w końcu się spikną i będą razem. W niedzielę kolejny?! Chyba oszaleję z tęsknoty za Wojtkiem. ;c xx
Jakim cudem Sandra była czy jest z Wojtkiem dla kasy skoro jak zaczynali być razem to on wcale nie był bogaty ??!
Prześlij komentarz